Napięcie, jak zwykle przy okazji meczów Cracovii z Wisłą, było duże
Do ostatniego miejsca zapełnił się m.in. sektor gości
Zapłonęły race a to oznacza kary finansowe dla obu klubów
Na trybunach było gorąco
Na boisku nikt nogi nie odstawiał
Długimi momentami więcej było walki niż spektakularnych akcji
Najmłodsi kibice nasłuchali się chamskich bluzgów
Najpierw z gola cieszyli się wiślacy
Potem do siatki trafił Krzysztof Piątek
Kibole Cracovii wywołali pożar
I interweniować musiała straż pożarna
Nie obyło się bez zniszczeń
Wynik 1:1 w pełni nie ucieszył pewnie żadnego z trenerów
Wola
zamek
Tylko na Wyborcza.pl
zbrodnia miłoszycka
krakowski Budżet Obywatelski
Materiał promocyjny
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.
Wszystkie komentarze