Dużym poczuciem humoru wykazała grupa osób, która ubrała kilkadziesiąt słupków przy ulicy Podzamcze w Krakowie. Akcja jest humorystycznym protestem przeciwko 'słupkozie'. W centrum Krakowa na chodnikach zamontowano ponad 3 tysiące słupków. Uporządkowały parkowanie w centrum i ułatwiły życie pieszym. Nie obyło się jednak bez wpadek. Mieszkańcy pomysł raczej chwalą, choć zdarzają się słupki ustawione w sposób absurdalny.
Wszystkie komentarze
Słupki nie stoją na jezdni, stoją na chodniku w miejscach, gdzie samochody nie powinny się znajdować. Nie chodzę dużo po mieście, ale niemal codziennie natykam się na samochód, który stoi czterema kołami na chodniku, nie zostawiając ŻADNEGO przejścia dla pieszych.
Popieram słupki. Nie ma innego sposobu na chamstwo.
Jest inny sposób... żółta linia przy krawężniku... na świecie normalnym kierowcom to wystarcza i nie przeszkadza w pracy służb ratowniczych.
Wszyscy, ktorzy popieraja te bezmyslnie stawiane i szpecące miasto słupki chyba nie mają żadnego poczucia estetyki i nie potrafią sobie wyobrazic, że podobny cel można osiągnąć duzo taniej i estetyczniej.
To jest zresztą bardzo dobry przykład miejsca gdzie słupki powinny być, regularnie w tym miejscu zastawione było nawet przejście dla pieszych. A obok jest parking podziemny gdzie bez problemu można zostawić swój samochód.
Roszczeniowi barbarzyńcy by najchętniej każdy kawałek miasta zamienili w darmowy (umówmy się - wyłudzony abonament "mieszkańca" za dychę miesięcznie to żadna opłata, a kolejki w Miejskiej Infrastrukturze w zeszłym tygodniu, żeby się załapać na abonamenty wg. dziurawych zasad, pokazują tylko ogromną skalę wyłudzeń) parking. Bo nie okłamujmy się- nie o słupki tu chodzi, tylko o to że te "złe" słupki uniemożliwiają parkowanie w sposób łamiący przepisy bandzie cwaniaków co "tylko na 10 minut" tarasowali wszystko.