Nasza książka jest po prostu pisuarem Duchampa wstawionym w ten polski rynek. Chcieliśmy zrobić taki sztubacki, uczniowski gest i dorysować te wąsy Monie Lisie. Rozmowa z Aleksandrą Małecką i Piotrem Mareckim, redaktorami krakowskiego wydawnictwa Ha!art, autorami nowego tłumaczenia ?Ubu Króla?.
Łukasz Grzesiczak: Wydaliście "Ubu Króla" tłumaczonego przez Tłumacza Google. To literacka prowokacja?
Piotr Marecki: To prowokacja i eksperyment. To nie jest książka - posłużę się rozróżnieniem wprowadzonym przez papieża konceptualizmu Kennetha Goldsmitha - do czytania, ale do myślenia.
Aleksandra Małecka: Nie chodzi o to, że ta książka nie nadaje się do czytania. Tu raczej chodzi o sposób, w jaki podchodzimy dziś do tekstu. Dysponujemy bardzo krótkim czasem skupienia, rozpraszamy się, nie czytamy do końca, przeskakujemy wzrokiem, chcąc złapać ogólny sens.
Wszystkie komentarze