Co się stanie, kiedy utytułowany profesor AGH weźmie się za pisanie książek dla dzieci? Powstaną prawdziwe perełki o przygodach Asi i psocącego jamnika, poznających świat fizyki. Autorowi - prof. Ryszardowi Tadeusiewiczowi - popularyzacja nauki daje ogromną radość.
Rozmowa z prof. Ryszardem Tadeusiewiczem, trzykrotnym rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej, autorem książek dla dzieci "Bajkowe wycieczki do krainy prawdziwej nauki i techniki. Poznaj prawa przyrody" i "Poznaj domowe urządzenia".
Ada Chojnowska: Były rektor AGH pisze książki dla dzieci. Tego jeszcze nie było. Skąd taki pomysł?
Prof. Ryszard Tadeusiewicz: Pomysł pisania dla dzieci w moim przypadku wcale nie jest taki nowy. Po raz pierwszy stało się to już jakiś czas temu, kiedy "Przekrój", wtedy jeszcze z siedzibą w Krakowie, wydawał czasopismo dla dzieci "Króliczek". Poproszono mnie, bym opisał tam jakieś zagadnienie z poletka naukowego w wersji dla najmłodszych. Pojawiło się więc kilka historyjek mojego autorstwa, jednak niedługo później pisemko zakończyło działalność, a jeszcze później "Przekrój" w ogóle zniknął z Krakowa. Tym sposobem zostałem z pewną ilością niezrealizowanych pomysłów w głowie, a do tego takie pisanie szczerze mi się podobało. Nie będę ukrywał, zdarza się, że w trakcie pisania sam jestem swoimi bajeczkami rozbawiony. Napisałem więc sporo do szuflady i tak naprawdę nie bardzo wiedziałem, co z tym zrobić. Dopiero niedawno pojawiła się szansa na ich wykorzystanie. Grupka osób zajmująca się promocją naszej uczelni zaczęła szukać sposobu na zainteresowanie dzieci techniką w ramach projektu o nazwie AGH Junior. Podesłałem im więc moje bajeczki i jak się okazało, bardzo przypadły im do gustu. Wystawiono je na stronie internetowej AGH i od tej pory cieszą się sporym zainteresowaniem. Z różnych stron. Przykładowo uczniowie I Liceum im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie na podstawie moich bajek stworzyli audiobooki. Potem przyszedł więc pomysł, by wydać to w formie książek z ładnymi ilustracjami.
Wszystkie komentarze