Takie ogólnopolskie badania Szlachetna Paczka przygotowuje co roku w listopadzie, rzadko są w nich optymistyczne dane. Tak jest i tym razem.
- Postanowiliśmy też rozprawić się z mitologią ubóstwa. To są te wszystkie stereotypy: "osoby z wyższym wykształceniem nie są biedne", "wystarczy wziąć się do roboty, żeby wyjść z biedy"... - mówi Joanna Sadzik, prezes stowarzyszenia Wiosna, które odpowiada za Szlachetną Paczkę. - A rzeczywistość nie jest czarno-biała, jest po prostu trudna, czasem nie do zniesienia.
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Na tej biedzie pasie się PIS. łaskawy Jarek daje 13,14 emeryturę. Dla wielu niezamożnych ta wypłata to możliwość wykupienia leków, kupienia więcej jedzenia.
Obserwuję swoje sąsiadki 75+, które mają najniższą emeryturę. Nie jest wesoło. Niektóre jeszcze mają na tyle siły by dorabiać pracując fizycznie.
Nie można się dziwić, że straszenie przez tłustych pisiorów: przyjdzie Tusk, to 13,14 emeryturę zabierze. Wykorzystywanie nędzy ludzi jest obrzydliwością olbrzymią.
W domach nie ma dostępu do wody, do w-c, do sprawnych pieców.
Ale buduje się PAŁAC, LOTNISKO, ELEKTROWNIĘ W OSTROŁECE, PRZEKOP itd.
Ale gdyby te dodatki podzielić przez 12 miesięcy, to już byłoby normalnie, ale Jarek łaskawca nędzarzy niekoniecznie liczyłby na ich głos.
ok pytanie dlaczego maja najniższą emeryturę. Otóż dlatego że nigdy nie myślały o swojej przyszłości i dlaczego teraz my jako społeczeństwo mamy na nich łożyć. Rozumiem przypadki losowe ale gdy ktoś świadomie "balował" całe życie nie widzę powodów by się nad litować.
Zobaczymy, jaką dostaniesz. Stopa zastąpienia ma niedługo wynieść poniżej 20 procent w Polsce. Minimalną ma ten, kto ma staż pracy, kto balował nie ma nic.
Wszytkiego dobrego na starosc mozesz oczekiwać.
Balowanie? Jak dziecko chorowało albo sam chorował...
Dostanie taką, jaka będzie wynikać ze zgromadzonego kapitału podzielonego przez przewidywaną dalszą długość życia. Wszystkim tak emeryturę wylicza ZUS. W odniesieniu do ludzi, którzy zaczęli swoją karierę zawodową przed 1999 r. to za te lata wylicza się tzw. kapitał początkowy, czyli hipotetyczną kwotę składek, jakie zostałyby odprowadzone. Wyliczenie to jest zresztą dość hojne i zawsze wychodzą kwoty wyższe, niż gdyby już wtedy obowiązywał obecny system emerytalny.
Skoro zatem emerytka ma minimalną emeryturę to znaczy, że się nie napracowała zbytnio. Moja matka była położną i w czasie gdy była aktywna zawodowo nie był to zbyt dobrze opłacany zawód, a mimo to otrzymuje całkiem przyzwoitą emeryturę. Ojciec po upadku PRL pracował głównie w Niemczech, ale suma świadczeń z ZUS i z Niemiec też nie wychodzi najniższa. Po prostu moi rodzice przez blisko 40 lat pracowali i dlatego mają wyższe emerytury. Jak ktoś pracował ledwo 20 lat i wcześnie przeszedł na emeryturę to ma najniższą.
Gadasz jak typowy nuworysz, któremu dano szansę uczyć się, zarabiać.
Nie jest twoją sprawą w jakikolwiek oceniać ludzi. Te oceny mają charakter stalinowski. Nie wierzysz? Zajrzyj do odpowiedniej literatury.
Ty i litość?
A.Mickiewicz:
"KTO NIE BYŁ CZŁOWIEKIEM NI RAZU, TEMU CZŁOWIEK NIE POMOŻE"
Życzę ci, byś w chwili kłopotów (zdrowotnych, majątkowych) spotkał podobnych do ciebie "myślicieli"
Ci ludzie nie chcą jałmużny, ale uczciwej rewaloryzacji emerytur. jestem dość długo na emeryturze i wiem jak jej siła nabywcza bardzo zmalała. Szczególnie za rządów pisich "mord zdradzieckich"
Też będziesz stary!!!!
Nie musi balować, wystarczy, że np. przez 20 lat wychowuje dzieci, nie myśląc o tym co będzie dalej. System tutaj kuleje - bo jeśli dana para decyduje się na to, że ktoś - najczęściej żona - pozostanie w domu - to składki męża powinny być dzielone także na nią (bo mówimy o sytuacji, gdy ktoś nie jest na urlopie wychowawczym). To jest wspólna decyzja, wspólne dzieci i wspólne wygodne życie. Oboje są dużo bardziej wypoczęci gdy obowiązki domowe mogą być realizowane przez jedno z nich a jednocześnie żadna z tych osób, nie jest w sytuacji gdy po 10 godzinach (praca plus dojazd) pędzi jeszcze do sklepu by zrobić zakupy, potem ugotować, a w sobotę oboje starają się ogarnąć mieszkanie. Przejęcie emerytury męża nie jest tutaj rozwiązaniem - bo on wcale nie musi być tym mężem w chwili śmierci. Są też sytuacje, które systemowo prowadzą do biedy - typu niepełnosprawność w rodzinie i zasiłek, który przysługuje pod warunkiem porzucenia wszelkiego zatrudnienia. Nie wszędzie też dostęp do rynku pracy jest taki jak w dużych miastach. Więc ta analiza jest bardzo pobieżna i de facto niczego nam nie mówi. Nie wiemy dlaczego dana emerytura jest minimalna, co doprowadziło do "niemożności" utrzymania lub zdobycia zatrudnienia, czy faktycznie dana choroba wykluczała z rynku pracy.
I co proponujesz w związku z tym?
Wytruć tych nieodpowiednio pracujących w przeszłości?
Jak na razie to jednostkowy przykład bierzesz za wzór poglądowy.
Coś chyba nie tak.
Taka drobna informacja: pracowałam ponad 40 lat.
I nie uważam, że z tego powodu należą mi się przywileje. Ale też nie godzę się z pogardą wobec ludzi biednych, nieporadnych, mało zdolnych. Tacy żyli i żyją i też tacy będą w przyszłości.
Ja niczego nie proponuję. Uważam system kapitałowy emerytur za sprawiedliwy i racjonalny. Jedyne co mi się nie podoba to wyjęcie z niego niektórych grup zawodowych oraz fakt, iż prawo do emerytury minimalnej nabywa się w związku z posiadaniem potomstwa. Sam fakt, iż istnieje emerytura minimalna uważam za niezgodny z ideą systemu kapitałowego, jakkolwiek widzę dla tego wyjątku uzasadnienie natury społecznej.
Mam niestety przykre przeczucie, że wcale nie interesuje cię moje zdanie, a pytanie to było zadane tylko po to, by przypisać mi obrzydliwe poglądy nawołujące do zabijania ludzi. Na takie poglądy nie ma miejsca w demokratycznym państwie prawa i to uważam za warunek brzegowy dalszej dyskusji.
Nic ci nie chcę przypisywać. Nie wypowiem się na temat przyszłych emerytur. Zauważ jednak, że najniższe emerytury zostały przyznane na innych zasadach.
I ci ludzie mają ogromne problemy. Teraz! Czy w XXI w. dostęp do jedzenia, ciepłego mieszkania (19stopni), do leczenia, do wykupywania lekarstw, jest takim wielkim wymogiem?
Już nie piszę o sanatoriach, ale starzy - chorzy często są traktowani przez lekarzy : stary-nażył się, leczyć nie trzeba. Często takie skargi słyszałam w przychodniach. O pogardzie, o niechęci lekarza do wysłuchania, co choremu dolega.
Wywiad lekarski (rzecz niezbędna) to najczęściej coś, czego nie ma.
A gdzie jakieś minimum kultury, rozrywki?
Zgadzam się, że emerytura za urodzenie 4+ dzieci to wielkie oszustwo. Pieniądze wydawane są z puli tych, co na emeryturę odkładali.
Irytuje mnie oskarżanie o wszystko seniorów. Ci starzy ludzie wraz z upływem lat stali się nieporadni, nierozumiejący nowych czasów, a to co mówi im ksiądz, to sama prawda. Bo tak było zawsze w ich życiu.
Są emeryci i sprawni fizycznie (jak na swój wiek). I sprawni umysłowo. Ale nie jest ich dużo.
p.s. Nie chciałam cię urazić. To tylko moje emocje. Przepraszam.
Myślę, że kopiemy do tej samej bramki, ale każde z nas chce strzelić z innego skrzydła :-)
Zasadniczo zgadzam się z tym, że starym ludziom jest ciężko w tym kraju. Ale to nie jest tylko kwestia wysokości emerytury, ale tego, że sami robimy sobie pod górkę. W Polsce źle jest być starym, dzieckiem, kobietą, niepełnosprawnym, osobą LGBT+, ateistą. Można nawet pokusić się o obserwację, że w Polsce dobrze jest być tylko pisowcem. A i to nie zawsze.
o typowy #KorwinAlert. Może wychowywały dzieci jak wąsate towarzystwo piło?
Z tą bramką komentarz bardzo na czasie :-)
Naprawdę, szanując pracę wolontariuszy nie zdających sobie sprawy wcześniej z tym jakie temu towarzyszy bagno, istnieje i PCK i Polska Akcja Humanitarna i wiele innych mniej skandalizujących organizacji.
Choćby opracowali raport o leczeniu raka święconą wodą, to nie zamierzam ich wspierać.