Wojna w Ukrainie to ludobójstwo podobne do Holokaustu. Ofiarami są cywile, wśród których są też osoby niepełnosprawne umysłowo. To oni pozostają najbardziej bezbronni, bezradni i skazani na nadużycia, znęcanie się, a nawet na tortury.
Rozmowa z Jurijem Zakalem, zastępcą dyrektora w Lwowskim Obwodowym Klinicznym Szpitalu Psychiatrycznym w Kulparkowie.
Michał Olszewski: Jak wygląda wojna, widziana z wnętrza wielkiego szpitala psychiatrycznego?
Jurij Zakal: Właściwie to największego w Ukrainie, na pewno jeśli chodzi o obszar. Kulparków zajmuje powierzchnię 20 hektarów. To wielki teren i starszy brat krakowskiego Kobierzyna. Mury jeszcze dziewiętnastowieczne, grube, architektura piękna.
Są spokojniejsze dni, są i takie jak wczoraj: było chyba z 7 alarmów przeciwlotniczych, co dwie godziny. Bardzo to jest uciążliwie, ale pacjenci przyzwyczaili się i wiedzą, co robić. W piwnicach urządziliśmy schrony, niektóre oddziały schodzą na korytarz bez okien, tam, gdzie najgrubsze ściany. Zaraz, jak się wszystko zaczęło, przenieśliśmy oddziały z najwyższych pięter, żeby nie było tyle korowodów z chodzeniem w dół i w górę. Dla części chorych to bardzo wyczerpujące fizycznie. Alarm – schodzą do piwnicy, tam siedzą godzinę, potem wracają, i znowu alarm. I tak w kółko.
Wszystkie komentarze
Znam dwie takie osoby, które uciekły przed wojną na Ukrainie i trafiły do Krakowa. Jedna z nich przebywała w szpitalu na oddziale neurologicznym razem z moją krewną, jakkolwiek udało nam się załatwić miejsce w DPS. Drugą skierowano na leczenie na oddział psychiatryczny w jednym z krakowskich szpitali.
Jako osobistą frustrację mogę dodać, że obie te osoby zostały najpierw przyjęte przez jeden z zakonów mających siedzibę w Krakowie, a następnie "podrzucone" do szpitala, bo ich niepełnosprawność sprawiała za dużo problemów.
Wywiad jest bardzo cenny, a porównanie padło w emocjonalnej wypowiedzi rozmówcy, czy Gazeta miała ocenzurować? Kontekst to wszystko.
Oczywiście ze nie, mogła natomiast nie używać akurat tego stwierdzenia we wstępie do artykułu. Tutaj nie jest to wypowiedź w wywiadzie, a arbitralna decyzja redaktora, który fragment zacytować.
Na to nie zwróciłem uwagi, mnie też się nie podoba decyzja redaktora.
Biorąc pod uwagę wypowiedzi Putina o "nieistniejącej" Ukrainie i "nieistniejącym" narodzie ukraińskim - to porównanie wcale nie musi być przesadne. A jeżeli będzie przesadne, to nie ze względu na brak chęci, tylko brak możliwości ze strony Moskwy.