Już dziś o godz. 18.30 na profilu „Wyborczej” na Facebooku rozpocznie się debata „Polska na marginesie UE, pełzający polexit”. To rozmowa na żywo – każdy uczestnik będzie mógł w trakcie debaty komentować, a także zadawać pytania.
Temat jest wyjątkowo gorący – zapowiedź polskiego i węgierskiego weta do wieloletniego unijnego budżetu budzi ogromne obawy m.in. dlatego, że może pociągnąć za sobą utratę przez Polskę miliardów euro przeznaczonych na odbudowę gospodarki po pandemii. Czy stracimy pieniądze dla przedsiębiorców, dotacje na drogi, szkoły, lepszą służbę zdrowia czy na walkę ze smogiem? A może to już wstęp do powolnego rozstawania się z Unią?
Weto sprzeczne z polską racją stanu
W tym tygodniu Senat wezwał rząd do przyjęcia wynegocjowanego budżetu UE. Senatorowie argumentują, że weto jest sprzeczne z polską racją stanu. Słychać głosy, że weto to decyzja samobójcza.
Ale rząd wie swoje. Neguje budżet, bo nie chce się zgodzić na powiązanie go, a także unijnego Funduszu Odbudowy z rozporządzeniem „pieniądze za praworządność”.
Jest gotów zrezygnować z pieniędzy potrzebnych Polakom, byle tylko nikt mu nie wtrącał się do rządzenia, w tym do reformowania po swojemu sądów (Unia wielokrotnie krytykowała Polskę za działania naruszające niezależność wymiaru sprawiedliwości).
– Nie damy się terroryzować pieniędzmi – zapowiedział Jarosław Kaczyński. Politycy PiS mówią więc o „tak zwanej praworządności” i o tym, że weto to walka o suwerenność Polski, bój o polską rodzinę, tradycję, wiarę, a także batalia o to, by Unia, a właściwie Berlin nie narzucili nam swoich zasad, np. małżeństw homoseksualnych.
Temu wszystkiemu towarzyszy nagonka na Wspólnotę Europejską – europoseł Ryszard Legutko mówił ostatnio na antenie radiowej o unijnym establishmencie i zastanawiał się „jak daleko posunie się on w gwałceniu prawa”. – Już się pojawiają pomysły, że można „odpalić” budżet Unii, pomijając Polskę i Węgry – zdradził.
Weto uderzy rykoszetem w polskie finanse
No właśnie. Mimo różnic politycznych, i rządzący, i opozycja mają świadomość, że weto uderzy rykoszetem w polskie finanse. Jeśli wieloletni budżet UE nie zostanie przyjęty, czeka nas tzw. prowizorium budżetowe. Co to takiego? Zdaniem rządu – to nic złego, a nawet dobrze, bo Polska dostanie tyle, ile w poprzednim budżecie, czyli więcej.
Opozycja tłumaczy, że przy prowizorium dostawalibyśmy tylko pieniądze na rozpoczęte już programy i inwestycje, żadne nowe by nie ruszyły. Polska mogłaby stracić nawet 70 mld zł bezzwrotnych dotacji. A jeśli chodzi o Fundusz Odbudowy, pozostałe 25 krajów członkowskich mogłoby w ramach umowy międzyrządowej stworzyć własny fundusz z pominięciem Polski i Węgier. Strata dla Polski? Minimum 23 mld zł.
Co znaczy "miękiszon"?
Podczas debaty porozmawiamy więc nie tylko o tym, czy biorąc unijne pieniądze, grozi nam jakakolwiek utrata suwerenności, ale też o tym, jakie mogą być finansowe konsekwencje tego, jeśli budżet nie zostanie przyjęty. Liczymy, że nasi goście zdradzą nam, jakie są obecnie nastroje wśród unijnych polityków: czy Unia jest gotowa zrobić krok w tył, jeśli chodzi o rozporządzenie „pieniądze za praworządność” (to mało prawdopodobne), a może przyjęta zostanie jakaś interpretacja tego rozporządzenia, która niewiele będzie znaczyć, ale pozwoli Morawieckiemu i Orbanowi na ogłoszenie zwycięstwa w swych krajach? I czy uciszy to Zbigniewa Ziobro, który najgłośniej domaga się weta, a wczoraj mówił, że w negocjacjach z Unią nie można być „miękiszonem"? Swoją drogą, co dokładnie to oznacza? Może nasi goście wiedzą?
O Polsce jest nawet dziś głośno na forum Parlamentu Europejskim w związku z debatą i rezolucją ws. faktycznego zakazu aborcji w Polsce. Jej inicjatorem jest nasz dzisiejszy gość Robert Biedroń. Może odpowiadać na pytania z tym związane, przypominamy jednak, że kwestie aborcji nie są regulowane przez Unię – każdy kraj podejmuje w tej sprawie własne decyzje, rezolucja jest więc tylko apelem i stanowiskiem politycznym.
Czy to, co dzieje się wokół weta, to już wstęp do polexitu? Róża Thun kilkakrotnie przypominała, jak proste i niewymagające referendum byłoby wyjście Polski z Unii Europejskiej. Do rozwodu z europejską rodziną wystarczy podjęta zwykłą większością głosów uchwała Sejmu. Musi ją oczywiście podpisać prezydent.
Ale być może formalny polexit nie będzie konieczny. Polskie weto mogłoby pociągnąć za sobą ściślejszą integrację w strefie euro – wówczas Polska znalazłaby się na marginesie Unii – decyzyjnym i finansowym.
Uwaga! Dla widzów debaty przygotowaliśmy ofertę specjalną, miesięczny bezpłatny dostęp do prenumeraty wyborcza.pl i wysokieobcasy.pl
Kliknij w linki https://bit.ly/3m6Aat7 i pobierz.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Bardzo za to dziękując swoim oprawcom:
Kaczyńskiemu
Dudzie
Morawieckiemu
Ziobrze
i z nimi powiązanymi przestępcami.
Honoru tego narodu wciąż bronią KOBIETY i dzielne DZIECIAKI.
Pytanie:
- Jasiu, za co powieszą Kaczyńskiego?
Odpowiedź:
- Kaczyńskiego powieszą tak jak Janosika,
za Ziobro...
...
Pytanie:
- Jasiu, za co powieszą Kaczyńskiego?
Odpowiedź:
- Kaczyńskiego powieszą tak jak Janosika,
za Ziobro...
...
- Jasiu, za co powieszą Kaczyńskiego?
Odpowiedź:
- Kaczyńskiego powieszą tak jak Janosika,
za Ziobro...
...
Nie jest żadnym zaskoczeniem, że rok 2020 przyniósł skokowy wzrost zadłużenia publicznego i to nie tylko w Europie. Jednakże najnowsze dane Eurostatu rzucają więcej światła na to jaka jest sytuacja.
Na półmetku A.D. 2020 dług publiczny krajów Unii Europejskiej sięgnął 11,86 bilionów euro ? poinformował Eurostat. To o blisko 800 miliardów euro więcej niż na koniec marca ?20. Relacja długu publicznego do PKB w zaledwie kwartał podniosła się z 79,4 proc. do 87,8 prod., a więc aż o 8,4 pkt proc.
W strefie euro dług publiczny stanowił aż 95,1 proc. PKB, czyli o 8,8 pkt proc. więcej niż kwartał wcześniej. Nikt już chyba nie pamięta, że formalnie wciąż obowiązują kryteria z Maastricht wyznaczające limit zadłużenia publicznego na 60 proc. PKB. Od dekady prawie żaden duży kraj unii walutowej nie spełnia tego warunku.
Za to rząd Polski, zgodnie z deklaracją Pezesa NBB Glapinskiego, ma nieprzebrane ilości pieniądza. Drukarnie pracują 24h/ 7 dni w tygodniu.
to chcesz sie uczy chinskiego?
albo UNIA albo wschod.
wybieraj.
nie wklejaj czopku ciągle tego samego. Nudzisz.
Trollu: W**********!