Łukasz Czuj: Kraków przeszedł radykalną metamorfozę. W latach 90. XX w. jego kwartały nie różniły się specjalnie od realiów roku 1939 czy 1950, np. Kazimierz czy Podgórze. Były wówczas tak zaniedbane, że trudno było mówić o jakichś „nowych czasach” po przemianach 1989 r. Dopiero później wicher zmian dotarł i tutaj. Dzięki temu stały się nowymi wizytówkami Krakowa.
– Podkreśliłbym rolę inwestycji w miejską infrastrukturę, politykę kulturalną miasta oraz rolę młodego pokolenia, które ewidentnie nadaje teraz ton miastu. Te trzy aspekty są niezwykle ważne, na ich tle widać bowiem, jak Kraków niesłychanie pozytywnie rozwinął się w minionych 30 latach.
– Zdecydowanie wspomniane Kazimierz i Podgórze. Rozwój tych dzielnic wspominam z sentymentem, bo sam ruszałem w moją teatralną drogę z plenerowymi spektaklami, wkraczając z aktorami na plac przy Wąskiej i Józefa czy do dawnej zajezdni przy ul. Wawrzyńca. Później współprojektowałem muzeum w dawnej fabryce Schindlera. A były to czasy, gdy okolice pl. Bohaterów Getta czy Lipowej na Zabłociu miały metkę rejonów przeklętych, gdzie ani wizualna, ani społeczna tkanka nie zachęcały do odwiedzin, spędzania czasu czy w ogóle zamieszkania. Na Zabłocie trafiali niemal wyłącznie pracownicy Telpodu czy Miraculum. Nawet komunikacja miejska miała problem, żeby dotrzeć w to miejsce. Teraz kwitną kawiarnie, budują się mieszkania, powstało mnóstwo firm czy start-upów. Oczywiście kierunek rozwoju tej dzielnicy powinien być stale dyskutowany, niemniej to, że zmiany tam zaszły tak daleko, może budzić podziw.
– Przede wszystkim 30 lat temu, a także na przełomie wieków czy w pierwszej dekadzie XXI w. Stare Miasto pełniło zupełnie inną rolę. Wszystko, co istotne i ważne działo się w Krakowie, zawężało się do obrębu Plant i Rynku. Kiedy szło się przez tzw. miasto, spotykało się znajomych, kwitło życie towarzyskie na każdym poziomie, czy to biznesowym, czy artystycznym, czy studenckim. Ostatnia dekada to proces wychodzenia Krakowa poza Rynek, rozlewania się tych funkcji poza Planty, ożywiania Kazimierza, Podgórza, innych dzielnic. Oceniam to pozytywnie. Są jednak pewne ale…
– Przede wszystkim może i Kraków zyskał więcej serc, ale przy tym zagubił też nieco duszę. Faktycznie, to, co stało się z jego ścisłym centrum, ta pogoń za turystą, inwazja turystów, komercjalizacja centrum… A co za tym idzie – puste kamienice wokół Rynku, pozbawione życia innego niż przyjezdne, to zdecydowanie minus tych 30 lat. Warto więc spojrzeć na to krytycznie w tym ogólnie bardzo pozytywnym pejzażu zmian Krakowa.
Łukasz Czuj – reżyser teatralny, dramaturg, autor projektu (razem z Michałem Urbanem) inscenizacji plastyczno-multimedialnej muzeum w Fabryce Schindlera w Krakowie.
W tym roku mija 30 lat od pierwszych w historii III RP wyborów do rad gmin. Z okazji tej ważnej rocznicy zapraszamy Was do udziału w plebiscycie Supermiasta. Chcemy zastanowić się, co nam się najlepiej w ciągu tych 30 lat udało. Co jest największym sukcesem, z czego jesteśmy najbardziej dumni? Wybraliśmy już dziewięć propozycji, na które można zagłosować na stronie krakow.wyborcza.pl. Wybierajcie
1. Podjęcie przez miasto skutecznej walki ze smogiem. 2. Przyjazne dla mieszkańców inwestycje infrastrukturalne. 3. Rozwój lotniska w Balicach. 4. Kraków światową marką turystyczną. 5. Rozwój sektora zaawansowanych usług biznesowych i nowych technologii. 6. Ochrona i rewitalizacja dziedzictwa historycznego. 7. Nowoczesne podejście do kultury. 8. Aktywność ruchów miejskich – budowa społeczeństwa obywatelskiego. 9. Miasto młodych.
Głosowanie potrwa do 30 kwietnia, wyniki podamy 8 maja. 16 czerwca odbędzie się uroczysta gala plebiscytu Supermiasta w redakcji „Gazety Wyborczej” w Warszawie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tak monokultura turystyki i centrów outsourcingowych to jest napewno sukces super Krakowa.