Black is back! Back? Tiger? Black?
By siła zabierzowskiej spółki wróciła, przebrane za tygrysy hostessy rozdawały na ulicach puszki napoju energetycznego Black - przypominające puszki z napojem Tiger. - Proszę zerwać naklejkę z puszki - zachęcały. Po oderwaniu etykiety okazywało się, że napój wcale nie jest tigerem, ale napojem Black. Na oderwanej etykiecie widnieje zaś nie nazwa Tiger, ale litery T G R ze śladami pazurów zamiast liter I oraz E.
FoodCare zdecydował się na ryzykowną kampanię, ale się opłaciło. Z danych firmy badawczej AC Nielsen wynika, że w styczniu 2012 r. napój Tiger na licencji Dariusza Michalczewskiego awansował na pierwsze miejsce na rynku energetyków w Polsce. Pod względem udziału ilościowego Tiger Michalczewski posiada już ponad 20 proc. rynku.
To samo badanie AC Nielsen wskazuje, że najbliższym konkurentem Tigera jest napój Black produkowany przez FoodCare - kupuje go 18,4 proc. osób spożywających energetyki w Polsce. Światowa marka Red Bull, która poza Polską wszędzie jest liderem, utrzymuje w Polsce zaledwie 11,3 proc. rynku.
Dziś firma z Zabierzowa wycofała swoje pozwy o odszkodowania od Michalczewskiego za straty związane ze wstrzymaniem produkcji Tigera. Wydaje się być zadowolona z sukcesu jaki szybko osiągnął Black. Zaproszenie Tysona do zostania twarzą napoju jednoznacznie wskazuje, że FoodCare znów chce być pierwszy na polskim rynku energetyków.
Wszystkie komentarze