17 stycznia 1925 dyrektorem KST został Tadeusz Polaczek, dotychczasowy szef działu instalacyjnego krakowskiej gazowni. Obejmował stanowisko w niezwykle trudnym dla firmy okresie. Musiał poradzić sobie z wieloletnimi zaniedbaniami inwestycyjnymi, ze zdewastowanymi pojazdami, a także z nieuregulowanym od lat statusem tramwajów, które podlegały częściowo pod elektrownię, a częściowo pod magistrat.
Po przekształceniach komunikacja tramwajowa stała się instrumentem w rękach samorządu miasta. Władze miasta zdecydowały o obniżce cen biletów za przejazd - zdaniem specjalistów nowy cennik nie odzwierciedlał prawdziwych kosztów funkcjonowania firmy. Oprócz biletów dla studentów, pojawiły się bilety dla młodzieży, robotników, urzędników miejskich, a także oficerów w mundurach. Po raz pierwszy wprowadzone zostały darmowe przejazdy.
W styczniu 1927 roku na trasę od Barbakanu, przez Rakowice, do Prądnika Czerwonego ruszyły pierwsze autobusy. Założono, że nie będą konkurować z tramwajem. Miały być jedynie jego uzupełnieniem do czasu doprowadzenia torów w nowe rejony miasta. Jeszcze w tym samym roku uruchomione zostały dwie kolejne linie. W ciągu czterech lat w Krakowie autobusy obsługiwały już 16 linii.
Wagę tramwaju uprzytomniła krakowianom gwałtowna burza, która uszkadzając miejską elektrownię na cztery dni pozbawiła miasto tego środka komunikacji.
Gdy wydawało się już, że możliwa będzie realizacja kolejnych tramwajowych inicjatyw w Krakowie, po raz kolejny zewnętrzne czynniki pokrzyżowały miejskie plany - właśnie doszło do krachu na nowojorskiej giełdzie. Skutki ogólnoświatowego kryzysu zaczęto odczuwać w Krakowie już z początkiem 1930 roku. W ciągu kilkunastu miesięcy niemal całkowicie zlikwidowana została komunikacja autobusowa. Prace przy tramwajach ograniczono do niezbędnego minimum. Jedyną inwestycją torową było położenie 324 m toru normalnego do Mostu Piłsudskiego.
Gdy warunki ekonomiczne uległy poprawie rozpoczęto planowanie. W 1937 r. ukończono przygotowanie wielkich planów rozwoju. Wprowadzenie ich w życie oznaczało, że w ciągu siedmiu lat Kraków podwoiłby swoją sieć tramwajową. Jej długość wynieść miała ponad 20 km.
Na zdjęciu: rozładunek nowego wagonu tramwajowego typu PN2 na bocznicy prowadzącej ze stacji Kraków Grzegórzki do gazowni. Grudzień 1938 roku.
Zdjęcie główne: wagon SN3 (zdjęcie powojenne, wagon ten pojawił się w Krakowie w 1941 roku)
Dalszy ciąg historii w poniedziałek...
Korzystałam z książki Jacka Kołodzieja pt. "Krakowskie tramwaje", wyd. Eurosprinter 2010
Wszystkie komentarze