Żerują w przydomowych ogródkach, wylegują się na placach zabaw, spacerują po ulicach, ale bywają też niebezpieczne. Nie tylko mieszkańcy Małopolski mają coraz większy problem z rosnącą populacją dzików.
Kraków zrezygnował z planów budowy ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. - To skandaliczna decyzja i jeden wielki blamaż władz miasta. Czuję się oszukany - komentuje radny Wojciech Krzysztonek, który od kilku lat zabiegał o budowę kliniki.
W Krakowie od lat trwa walka o utworzenie cmentarza dla zwierząt. Wszystkie zaproponowane dotąd lokalizacje zostały oprotestowane przez okolicznych mieszkańców. - Może pora odstąpić od prób budowy grzebowiska - zastanawia się radna Małgorzata Jantos. I proponuje inne rozwiązanie.
Łoś, którego dziś krakowianie spotykali w różnych w punktach miasta, mógł wcale nie być tym samym zwierzakiem. Okazuje się, że po krakowskich ulicach biegał też jego kolega.
Biegał po chodnikach, ulicach, w różnych punktach miasta - mieszkańcy Krakowa mogli dziś spotkać łosia w kilku miejscach. Ostatecznie zajęła się nim straż miejska z pomocą weterynarza.
Żaby, traszki, salamandry już wybrały się w podróż do oczek wodnych, gdzie złożą jaja. Zarząd Zieleni Miejskiej pomaga im tam dotrzeć, montując płotki i wiaderka, a potem przenosząc je w bezpieczne miejsce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.