Krakowianie skarżą się na hałas. Co im przeszkadza? Ścigające się po mieście auta, zgrzytające tramwaje, a nawet odgłosy z całodobowej myjni samochodowej. Interwencje na niewiele się zdają, o czym przekonali się mieszkańcy Ruczaju walczący z marketem budowlanym.
"Zaczyna się już o 6.30, kiedy pierwsze tiry przywożą towar do sklepu. Walnięcie klapy samochodu zrywa mnie na równe nogi", "Jestem już zdecydowany na przeprowadzkę w inne miejsce" - opowiadają nam mieszkańcy krakowskiego Ruczaju, którzy od blisko dwóch lat walczą o ciszę z pobliskim supermarketem. - Wiedzieli, gdzie kupują mieszkania - odpowiada właściciel sklepu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.