Nadmierna prędkość - 130 km/godz. w terenie zabudowanym - była bezpośrednią przyczyną tragicznego wypadku, do którego doszło latem w Harmężach k. Oświęcimia. Zginęło w nim trzech młodych mężczyzn. Po pięciu miesiącach prokuratura umorzyła sprawę.
W tej sprawie prawie cały materiał dowodowy jest już zebrany, a biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych mają już niemal gotową opinię. Żeby ją skończyć, potrzebują jeszcze jednego elementu - zeznań pieszego, którego uchwyciły kamery miejskiego monitoringu na chwilę przed zdarzeniem.
Wiemy, na których ulicach pojawią się nowe fotoradary. - Te lokalizacje zgłosiła policja, ale również mieszkańcy, jako bardzo niebezpieczne ze względu na nielegalne wyścigi - tłumaczy wiceprezydent Andrzej Kulig, który po tragicznym wypadku na moście Dębnickim obiecywał gęstą sieć fotoradarów wzdłuż krakowskich ulic.
Rozrzucił rozłożone na grobie znicze, kwiaty i wiązanki, opluł pomnik i oddał na niego mocz. 41-latek, który zdewastował grób Patryka P., sprawcy wypadku na moście Dębnickim, usłyszał sądowy wyrok. Odpowiedział za znieważenie miejsca spoczynku zmarłego.
Do krakowskiego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko 41-latkowi z Krakowa wraz z jego wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze.
W tragicznym wypadku w okolicach mostu Dębnickiego w Krakowie zginęło czterech młodych mężczyzn. Wiadomo już, z jaką prędkością jechało sportowe auto. Biegłemu udało się ją odczytać z rejestratorów poduszek powietrznych.
Przechodzień zarejestrowany przez kamery monitoringu to główny świadek wypadku na moście Dębnickim, w którym zginęły cztery osoby. Jest obcokrajowcem. Krakowska policja ustalała jego tożsamość od kilku tygodni.
Gęsta sieć fotoradarów rozmieszczona wzdłuż ulic Krakowa - tak miasto chce walczyć z nielegalnymi wyścigami samochodowymi i szaleńczą jazdą piratów nocnych. Pomysł zapowiedział wiceprezydent Andrzej Kulig, w odpowiedzi na tragiczny wypadek na moście Dębnickim, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn.
Nielegalne wyścigi samochodowe stały się zmorą Krakowa. Zdaniem radnego miejskiego pomóc mogłoby powstanie toru motocyklowo-samochodowego.
Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w okolicach mostu Dębnickiego. Śledczy chcą przeprowadzić ponowne oględziny wraku żółtego renault mégane. Tym razem z użyciem psa tropiącego.
Policja zatrzymała 41-letniego krakowianina, który w ubiegły weekend zbezcześcił grób Patryka P. na cmentarzu w Grębałowie. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. - To samo spotka wszystkich, którzy będą zakłócać spokój pogrążonej w żałobie rodziny i nie potrafią uszanować prawa do prywatności w tym tak trudnym dla wszystkich czasie - komentuje Adam Zajkowski, menedżer Sylwii Peretti, matki Patryka.
Tragiczny wypadek, do którego doszło w Krakowie 15 lipca, nie powstrzymał uczestników nielegalnych wyścigów. W miniony weekend krakowska policja wystawiła im ponad 400 mandatów karnych. Policjanci apelują do mieszkańców, by zgłaszali miejsca, w których takie rajdy są organizowane.
Dziennik podał informację o stanie, w jakim Patryk P. prowadził samochód w chwili tragicznego wypadku, do którego doszło z piątku na sobotę na moście Dębnickim w Krakowie.
- Sylwia, jako matka, nie pozwoli szkalować dobrego imienia syna - przekazał portalowi Pudelek.pl menedżer Sylwii Peretti, której syn siedział za kierownicą żółtego renault megane, gdy doszło do tragicznego wypadku na moście Dębnickim.
Krakowska prokuratura poszukuje mężczyzny, który w nocy z piątku na sobotę próbował przejść przez jezdnię w okolicach Jubilata w niedozwolonym miejscu. Wbrew opinii wielu komentatorów prokuratura nie chce stawiać mu zarzutów nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku na moście Dębnickim.
Ulice w Krakowie monitoruje ponad 720 kamer. Wyłapują zapadnięte studzienki kanalizacyjne, grafficiarzy, zepsute światła, ale nie kierowców łamiących przepisy. A policja przekonuje, że trudno walczyć z piratami drogowymi i nielegalnymi wyścigami na ulicach miasta.
Na opublikowanych nagraniach widać poślizg samochodu na długo przed wtargnięciem pieszego na jezdnię. Do zadania biegłego będzie należała ocena, czy jego wejście i zejście z jezdni wpłynęło na kontynuowanie poślizgu, czy też nie - mówi nam prokurator Leszek Brzegowy.
W nocy z piątku na sobotę (14/15 lipca), w której doszło do tragicznego wypadku na moście Dębnickim w Krakowie, próbowano zorganizować nielegalne wyścigi samochodowe w Niepołomicach i Targowisku. Kierowcom wystawiono mandaty na łączną sumę przeszło 16 tysięcy złotych. Policja szuka też pieszego, który niemal wszedł pod pędzące żółte renault megane.
Potrzebę szybkości i adrenaliny można zaspokoić w bezpieczny sposób, ale w Polsce jest mało miejsc, które na to pozwalają. Jako rajdowiec zawsze mówię, że nie można się ścigać na drogach publicznych. Takie akcje zawsze kończą się źle - mówi Franciszek Palmirski, czwarty kierowca Pucharu Świata w kartingu, od 10 lat profesjonalny kierowca wyścigowy.
Po tragicznym wypadku w Krakowie, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, rozpoczyna się dyskusja o nielegalnych rajdach i wyścigach samochodowych. W Pobiedniku Wielkim rok temu zorganizowano wyścig na blisko 400 aut. Policja przyznaje, że to plaga.
Krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w okolicach mostu Dębnickiego w Krakowie. Śmierć poniosły cztery osoby.
Nagrania z kamer monitoringu miejskiego pokazują szaleńczy rajd żółtego renault po ulicach Krakowa. Samochodem jechało czterech młodych ludzi. Wszyscy zginęli na miejscu.
W wypadku, do którego doszło w Krakowie w nocy z piątku na sobotę, zginął syn Sylwii Peretti znanej między innymi z programu TTV "Królowe Życia".
Do wypadku doszło przy moście Dębnickim w nocy z piątku na sobotę (14/15.07). Ofiary to młodzi mężczyźni z powiatu wielickiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.