Prokuratura chce warunkowo umorzyć postępowanie w sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło w Oświęcimiu - poinformowało Radio RMF FM. W rozmowie z "Wyborczą" szef prokuratur okręgowej w Krakowie mówi, że decyzja jeszcze nie zapadła. Przyznaje, że wniosek o umorzenie sprawy nie jest wykluczony.
Sąd podtrzymał decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania ws. niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów i policjantów obecnych na miejscu ubiegłorocznego wypadku w Oświęcimiu kolumny rządowej z ówczesną premier Szydło.
Żona lokalnego polityka PiS-u przesłuchała czterech świadków wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu - ustaliła "Rzeczpospolita". Jej opinie mogą rodzić zastrzeżenia co do wiarygodności świadków.
Prawnik Sebastiana K., oskarżonego o spowodowanie wypadku w Oświęcimiu, stawia na "taktykę procesową". Podjął decyzję, że nie złoży uwag do ekspertyzy, którą sporządzili biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Poczeka z tym do rozprawy.
Poseł Krzysztof Brejza zapytał BOR o to, czy limuzyna, którą jeździła premier Beata Szydło, miała wykupione AC. Pytał też szefa ochrony rządu o to, co dzieje się z luksusowym audi, a także jakie będą koszty naprawy rządowego samochodu.
- W przyszłym tygodniu podejmę decyzję, czy składać zastrzeżenia do opinii biegłych rekonstruujących wypadek z udziałem premier Beaty Szydło - zapowiada obrońca Sebastiana K. Prokuratura podejrzewa młodego kierowcę seicento o spowodowanie ubiegłorocznego wypadku z rządową kolumną w Oświęcimiu.
Według opinii biegłych niezachowanie należytej ostrożności przez kierowcę seicenta było przyczyną wypadku z udziałem samochodu premier Beaty Szydło - poinformowało radio RMF FM.
Opinia ekspertów od wypadków drogowych nie daje odpowiedzi na kluczowe pytanie: czy kolumna rządowa wioząca premier Beatę Szydło miała włączone sygnały dźwiękowe. Miała za to jechać z dozwoloną prędkością.
Do 10 lutego przyszłego roku potrwa śledztwo w sprawie wypadku rządowej kolumny w Oświęcimiu z udziałem premier Beaty Szydło. Przedłużono je o kolejne trzy miesiące, bo nie ma opinii dotyczącej m.in. odczytów z rejestratorów w audi, które wiozło Beatę Szydło.
Biegli zrekonstruują przebieg wypadku rządowej kolumny z udziałem premier Beaty Szydło, do jakiego doszło w lutym w Oświęcimiu.
Złamany mostek i żebra - takie obrażenia odniosła premier Beata Szydło w wypadku w Oświęcimiu. Do opinii biegłych dotarli dziennikarze RMF FM. Potwierdza ona, że zdarzenie trzeba było zakwalifikować jako wypadek.
Organizator zbiórki pieniędzy na "limuzynę dla Pani Premier" przekazał całą kwotę na UNICEF. Poinformował o tym ofiarodawców.
- Myśli mam od tych najbardziej optymistycznych, po te bardziej sceptyczne, że mimo iż nie czuję się winny, to pójdę za to siedzieć do więzienia - opowiada w rozmowie z portalem FaktyOświęcim.pl Sebastian K., 21-letni kierowca seicento, z którym w lutym zderzyła się limuzyna z premier Beatą Szydło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.