Karty pamięci z nielegalnego monitoringu ze szpitala Ujastek wciąż nie zostały odnalezione i mogą znajdować się w rękach nieuprawnionych osób - ostrzega prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Mówi o negatywnych skutkach dla pacjentek, które zostały nagrane bez swojej wiedzy w sytuacjach intymnych.
- Nie zgadzamy się z wysokością nałożonej na nas kary. Naszym zdaniem jest ona zbyt drastyczna, dlatego zamierzamy się od niej odwołać - tak krakowski szpital położniczy komentuje decyzję prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Ukryty w zegarach monitoring mógł rejestrować noworodki oraz ich matki w czasie intymnych czynności. Co stało się z nielegalnymi nagraniami?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.