Dotychczas były tylko ostrzeżenia, teraz już naprawdę zaczynamy tracić pieniądze z UE. Nawet 47,5 mld zł przepadnie, jeśli samorządowcy nie wycofają się z uchwał anty-LGBT.
Na biurka marszałków Małopolski, Podkarpacia oraz województw łódzkiego, świętokrzyskiego i lubelskiego trafiły pisma z Komisji Europejskiej. Przekaz jest stanowczy: dopóki uchwały anty-LGBT nie zostaną uchylone, kurek z kasą w ramach programu REACT-EU pozostanie zakręcony. Tylko w przypadku Małopolski to ponad 33,5 mln euro.
Radni sejmiku małopolskiego mieli w poniedziałek zająć się sprawą uchwały anty-LGBT. Tematu jednak nie podjęli - głosowanie i dyskusja zostały odsunięte w czasie o osiem dni. Jak nieoficjalnie dowiaduje się "Wyborcza", to czas potrzebny, by przygotować jedną, ponadregionalną uchwałę dla wszystkich województw, które wcześniej przyjęły taką deklarację.
Tomasz Urynowicz zwołał na piątek konferencję prasową - swą ostatnią w charakterze wicemarszałka małopolskiego, jak sam przyznał. - Gdybyśmy byli w stanie wówczas, w czasie tych napięć społecznych roku 2019, przewidzieć, jakie skutki może za kilka lat to przynieść dla Małopolski, myślę, że nikt z nas by za tą deklaracją nie zagłosował - mówił o deklaracji anty-LGBT.
Komisja Europejska stawia Polskę pod ścianą. Chce wycofania się z homofobicznych deklaracji przyjętych m.in. przez Małopolskę. Tymczasem radni PiS próbują zasłony dymnej - według opozycji dojdzie do "przypudrowania" deklaracji.
"Odszedłem z PO, bo się zmieniła, a ja nie. Jak PiS zaczęło za bardzo skręcać, to też powiedziałem dość. Jestem stały w poglądach". Rozmowa z Tomaszem Urynowiczem, wicemarszałkiem małopolskim, członkiem zarządu Porozumienia.
Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek skomentował decyzję radnych Sejmiku Małopolski ws. uchwały anty-LGBT. - To są demokratyczne działania, a jeśli ktoś chciałby niszczyć demokrację w Europie, to trzeba go przed tym po prostu powstrzymać - zaznacza szef resortu.
Radni PiS zdecydowali w czwartek, że przepadła szansa na wycofanie się Małopolski z deklaracji anty-LGBT.
Zwyciężył obskurantyzm Jana Dudy, bajdurzącego o brukselskim terrorze ideologicznym, bzdury wygadywane przez Bogdana Pęka, nacisk arcybiskupa, polityczne instrukcje z Warszawy, przywiezione w teczce przez Beatę Szydło.
Posłowie Koalicji Polskiej dopytują władze sejmiku o uchwałę anty-LGBT, z powodu której Małopolsce grozi utrata środków unijnych. - Samorząd nie jest po to, by uprawiać politykę ideologiczną - przekonuje poseł Ireneusz Raś i proponuje przyjęcie deklaracji o wsparciu rodziny.
Copyright © Agora SA