Seicento, za kierownicą którego podczas zderzenia z rządową kolumną siedział Sebastian Kościelnik, właśnie wróciło do właściciela. Przez ten czas rozbite auto było dowodem w sprawie karnej.
Po pięciu latach śledztwa w sprawie pieniędzy ze zbiórki, które nigdy nie zostały przekazane na zakup nowego seicento dla Sebastiana Kościelnika, prokuratura w końcu zdecydowała się na postawienie zarzutów.
Po pięciu latach od feralnej zbiórki na seicento dla Sebastiana Kościelnika wciąż nie wiadomo, czy jej organizator oszukał kilka tysięcy wpłacających. Co ciekawe, mimo trzech śledztw nigdy dotąd nie miał statusu podejrzanego w sprawie.
Copyright © Agora SA