Spółdzielnia mieszkaniowa "Na Kozłówce" postanowiła zmienić sposób składowania odpadów i zakupiła pojemniki półpodziemne. To pierwsze takie rozwiązanie w Krakowie.
Recykling odpadów zaczyna się w naszych domach, ale o jego powodzeniu nie przesądzają tylko dobre chęci, a dobrze skonstruowane ustawy. Żeby gminy, w tym Kraków, osiągnęły wymagane limity ponownego przetworzenia śmieci, potrzebne są nowe przepisy
Śmieci w większości segregujemy, ale potrzebę wprowadzenia ułatwień widzi niemal 80 procent Małopolan - wynika z nowego raportu. Okazuje się też, że zniechęcają nas pojemniki duże i... brzydkie.
Do którego pojemnika wrzucić zużytą szczoteczkę do zębów? Gdzie gumowe rękawiczki? Filtr do pompy basenowej? Odpowiedzi można znaleźć w wyszukiwarce odpadów, którą stworzyło krakowskie MPO.
Podwyżki cen śmieci w wielu małopolskich gminach, a przy tym kolejne zaostrzenie poziomu recyklingu to największe wyzwania, jakie w przyszłym roku czekają samorządy i samych mieszkańców.
Krakowianie skarżą się, że MPO nie odbiera od nich bioodpadów. - Szczególnie w czasie upałów resztki pleśnieją, śmierdzą, a w przeciekających workach zalęga się robactwo - alarmują.
W Krakowie odpady selektywne są odbierane z domów jednorodzinnych tylko raz w miesiącu. Wielu mieszkańców nie ma możliwości składowania dużej ilości śmieci. Dlatego sporo osób rezygnuje z ich segregacji.
NIE dla plastikowych butelek, kubków, słomek, pojemników i naczyń - radni Koalicji Obywatelskiej przygotowali uchwałę kierunkową dla prezydenta, w której chcą, by krakowski magistrat stał się "zero waste".
Mieszkańcy Krakowa nie będą chcieli segregować bioodpadów z kuchni - wynika z pilotażu MPO. Obecnie na osiedlach objętych testem brązowe kosze stoją prawie puste. Nie wiadomo, czemu ma służyć segregowanie resztek jedzenia, jednak za rok obowiązkiem tym zostanie objęte całe miasto.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.