Kara więzienia w zawieszeniu - to kara, jaką po siedmiu latach od zagarnięcia pieniędzy dostał Rafał B., organizator zbiórki pieniężnej na seicento dla Sebastiana Kościelnika. Kierowca, który zderzył się z kolumną rządową wiozącą ówczesną premier Beatę Szydło, nowego seicento nigdy nie dostał.
Adwokat Sebastiana Kościelnika chce kasacji wyroku w sprawie wypadku Beaty Szydło, bo w składzie odwoławczym był neosędzia. Sprawę w Sądzie Najwyższym ma rozpatrywać inny neosędzia, który nie przeszedł testu niezawisłości, ponieważ zawieszał sędziów za stosowanie orzeczeń europejskich trybunałów.
Prokuratura oskarżyła Rafała B., organizatora zbiórki na seicento, o przywłaszczenie pieniędzy wpłaconych przez darczyńców.
Rafał B., który po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło zorganizował zbiórkę na nowe seicento dla Sebastiana Kościelnika, usłyszał zarzut przywłaszczenia pieniędzy. Chodzi o 139 tys. zł, które wpłaciło prawie 9 tys. darczyńców.
Kiedy po pięciu latach śledztwa i dwóch umorzeniach prokuratura w końcu zdecydowała się postawić zarzuty organizatorowi zbiórki pieniędzy, które nigdy nie zostały przekazane na zakup nowego seicento dla Sebastiana Kościelnika, śledczy nie mogą teraz tego wykonać, bo Rafał B. zniknął z Polski.
Wniosek o kasację wyroku złożył obrońca Sebastiana Kościelnika, któremu sąd warunkowo umorzył sprawę o spowodowanie wypadku z udziałem kolumny rządowej wiozącej ówczesną premier Beatę Szydło. Wskazuje na źle ustanowiony, wbrew orzeczeniom Trybunału Sprawiedliwości UE, skład sądu odwoławczego.
Rządowe audi A8, rozbite w Oświęcimiu w wypadku z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło, po sześciu latach stania na policyjnym parkingu wróciło do Służby Ochrony Państwa.
Seicento, za kierownicą którego podczas zderzenia z rządową kolumną siedział Sebastian Kościelnik, właśnie wróciło do właściciela. Przez ten czas rozbite auto było dowodem w sprawie karnej.
Ta sprawa trwa 6 lat. Wiemy, jakie siły i środki zaangażowano przez państwo, by udowodnić winę Sebastiana Kościelnika - mówił przed sądem odwoławczym w Krakowie obrońca Sebastiana Kościelnika, oskarżonego o spowodowanie przed sześciu laty wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. - Oskarżony żyje w swoim wirtualnym świecie - odpowiadał prokurator.
Po pięciu latach śledztwa w sprawie pieniędzy ze zbiórki, które nigdy nie zostały przekazane na zakup nowego seicento dla Sebastiana Kościelnika, prokuratura w końcu zdecydowała się na postawienie zarzutów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.