Kilkadziesiąt osób demonstrowało w niedzielę wieczorem pod Wawelem, gdzie tradycyjnie zjechali się politycy PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim, by uczcić miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Policjaz zatrzymała studenta Franka Vetulaniego, który z flagą LGBT próbował wbiec na wzgórze.
Krakowski sąd uznał, że wysocy politycy PiS, którzy rok temu, w czasie pandemii zjawili się na Wawelu w rocznicę smoleńską, choć obowiązywał zakaz zgromadzeń, nie złamali prawa. Bo zakazy pandemiczne były... niekonstytucyjne. I z tego samego powodu, zdaniem sądu, nie można ścigać dziś uczestników demonstracji Strajku Kobiet.
- My do prawdy smoleńskiej dojdziemy. Jeśli nie dziś, to jutro. A jak nie jutro, to później. Ale dojdziemy do niej nieuchronnie. I wystawimy rachunek tym wszystkim, którzy do tej tragedii doprowadzili - mówił Bogdan Pęk podczas miesięcznicy smoleńskiej pod Wawelem. Marek Michno wyjaśnił zaś, dlaczego Lech Kaczyński "został zamordowany".
Copyright © Agora SA