Prokuratura Regionalna w Krakowie przejęła sprawę policjantki, oskarżonej o naruszenie miru domowego prokuratora w Zakopanem. Dopiero po wyroku skazującym kobietę, w apelacji od sprawy odsunięto prokuraturę w Nowym Sączu, która postawiła policjantkę przed sądem.
- Kobieta bita przez męża czekała na przyjazd patrolu policyjnego trzy godziny - opowiada Alicja Szczepańska, krakowska radna i emerytowana policjantka. To efekt "psiej grypy": z powodu braków kadrowych, policjanci masowo biorą L4, bo są przepracowani. "Na patrole wpisywane są osoby wykonujące prace biurowe" - alarmuje małopolski policjant w dramatycznym liście o sytuacji w Policji.
Policjantkę, która podjęła interwencję w domu prokuratora, ten oskarżył o naruszenie miru domowego, a sąd uznał ją za winną. Może zostać wydalona z policji. "Solidarność" Policji planuje protest pod hasłem: "Nie dla kasty!".
Policjanci będący na zwolnieniach lekarskich dostają do ręki oświadczenie, że świadomie rezygnują z dalszego zwolnienia. - Ludzie nie będą łamać przepisów, żeby nielegalnie wrócić do pracy - oburzają się funkcjonariusze.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka zapewnia, że nie będzie kontroli zwolnień lekarskich przedstawianych przez policjantów. Tymczasem, jak donoszą nam funkcjonariusze, w domach odwiedzają ich komendanci i naczelnicy. Tłumaczą, że to z troski o ich zdrowie.
O ponad połowę spadła liczba mandatów nałożonych przez krakowskich policjantów, porównując lipiec do czerwca. To efekt protestu mundurowych.
Rozpoczął się ogólnopolski protest policjantów, biorą w nim udział także funkcjonariusze z Małopolski. Mundurowi domagają się podwyżek pensji i zmian w systemie emerytalnym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.