"Polska powinna być bezpiecznym domem dla wszystkich" - pisze w oświadczeniu nadesłanym do redakcji dr Michał Piech, pełnomocnik Kateryny Z., Ukrainki - ofiary wulgarnego, ksenofobicznego ataku.
Proces lekarzy oskarżonych w sprawie śmierci Jerzego Ziobry od miesięcy stoi w miejscu, bo wciąż nie wiadomo, za ile i czy w ogóle Centrum Medycyny Sądowej w Lozannie sporządzi opinię dotyczącą przebiegu leczenia pacjenta. Mimo że polskie państwo obiecało, że za wszystko zapłaci.
Dwie z tych osób zostały już doprowadzone na komisariat policji, trzecia przebywa za granicą.
Rafał B., który po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło zorganizował zbiórkę na nowe seicento dla Sebastiana Kościelnika, usłyszał zarzut przywłaszczenia pieniędzy. Chodzi o 139 tys. zł, które wpłaciło prawie 9 tys. darczyńców.
Policja zatrzymała kierowcę taksówki na aplikację podejrzanego o wykorzystanie seksualne pasażerki. 49-latek najbliższe miesiące spędzi w areszcie, a sprawą zajmie się sąd.
Dopiero 7 sierpnia policja rozpoczęła "czynności wyjaśniające", które mają ustalić, czy funkcjonariusze podczas interwencji w sprawie pani Joanny z Krakowa naruszyli prawo - dowiedziała się "Wyborcza". Do końca miesiąca ma się okazać, kto i czy w ogóle ktoś odpowie za bezprawne zarekwirowanie telefonu kobiety, przebieg policyjnej interwencji na SOR, a potem publicznie poinformowanie o jej historii medycznej i sugerowanie alkoholizmu.
Pan Andrzej ma teraz w sądzie sprawę o wykroczenia, które miał popełnić, rzekomo w niewłaściwy sposób podchodząc do policjanta kontrolującego kierowców. Grozi mu kilkusetzłotowa grzywna. - Ta sprawa jest jak z filmu Barei - nie kryje goryczy.
Przechodzień zarejestrowany przez kamery monitoringu to główny świadek wypadku na moście Dębnickim, w którym zginęły cztery osoby. Jest obcokrajowcem. Krakowska policja ustalała jego tożsamość od kilku tygodni.
Mężczyznę przez kilkanaście godzin pojono darmowymi szotami. Pijanemu podsuwano terminal do płatności. Rzekomo w tym czasie miał zamawiać setki sztucznych róż i drogiego szampana za 190 tys. zł. Pracownicy obsługi mają już zarzuty w tej sprawie.
Ks. Stanisław P. z diecezji tarnowskiej przez lata skrzywdził co najmniej 95 chłopców. Prokuratura, choć zdobyła dowody na molestowanie seksualne większości z nich, sprawę musiała umorzyć, bo czyny duchownego się przedawniły.
Wciąż nie wiadomo, kto zajmie się sprawą działań policji wobec pani Joanny. Prokuratorzy z Małopolski nie chcą prowadzić śledztwa.
Chodzi o nagrody pieniężne na łączną kwotę 4,8 mln zł, które władze Szpitala Powiatowego w Zakopanem przyznały lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym w latach 2015-2019.
Po ponad pół roku oczekiwania rusza w końcu proces byłej prezes Wisły Marzeny S. i innych członków zarządu klubu. Znamy już termin pierwszego posiedzenia w sprawie.
Rabczańscy radni oskarżają Leszka Świdra o przekroczenie uprawnień. Ten zlecił kontrolę w Biurze Rady Miejskiej, w której wcześniej bez zgody burmistrza wydrukowano i przekazano dokument osobom trzecim o stanie gminy.
Pięciu mężczyzn zatrzymanych przez małopolską policję w związku z weekendową bójką kiboli w Radłowie. Są już w areszcie.
Tragedia rozegrała się w trakcie sobotniego spotkania rodzinnego w Zubrzycy Górnej. Chłopczyk przez cały czas bawił się z innymi dziećmi. W pewnym momencie zniknął.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie przejęła śledztwo, dotyczące ogromnej darowizny na Centrum Muzyki. Nadal nie wiadomo, kim jest osoba, które przelała miastu 10 mln zł.
Dyrekcja zakopiańskiego szpitala w latach 2015-2019 wystawiała faktury z opisami świadczeń medycznych, do których nigdy nie doszło.
Prokuratura chce wyższej kary, a potrącony motocyklista - uznania stłuczki za wypadek i postawienia aktorowi zarzutu ucieczki.
Prokuratura w Nowym Sączu postawiła w tej sprawie zarzuty dyrektorowi małopolskiego szpitala.
Oszuści, który rozlepiali na parkomatach w centrum Krakowa fałszywe kody QR do rzekomych płatności, wyłudzali nie tylko opłaty za postój. Uzyskane dane wykorzystali do czyszczenia kont ofiar.
Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w okolicach mostu Dębnickiego. Śledczy chcą przeprowadzić ponowne oględziny wraku żółtego renault mégane. Tym razem z użyciem psa tropiącego.
Już siedem osób z zarzutami za pożar archiwum miejskiego w Krakowie. Prokuratura wciąż jednak nie ujawnia, co było jego przyczyną.
Tragiczny wypadek, do którego doszło w Krakowie 15 lipca, nie powstrzymał uczestników nielegalnych wyścigów. W miniony weekend krakowska policja wystawiła im ponad 400 mandatów karnych. Policjanci apelują do mieszkańców, by zgłaszali miejsca, w których takie rajdy są organizowane.
Prokuratura potwierdza, że trzy osoby jadące w żółtym renault, który w minioną sobotę wpadł w poślizg na moście Dębnickim, a następnie roztrzaskał się o betonowy mur, były pijane. Jedna była trzeźwa, ale to nie ona prowadziła samochód.
- To, co wyprawia policja, jest skandaliczne. To brak elementarnej przyzwoitości i powtórny victim blaming. Policja skrzywdziła panią Joannę najpierw w nocy z 27 na 28 kwietnia, gdy znęcała się nad nią w szpitalu, a teraz krzywdzi ją powtórnie, wydając skandaliczne oświadczenie - komentuje Kamila Ferenc, prawniczka z fundacji FEDERA.
Krakowska prokuratura poszukuje mężczyzny, który w nocy z piątku na sobotę próbował przejść przez jezdnię w okolicach Jubilata w niedozwolonym miejscu. Wbrew opinii wielu komentatorów prokuratura nie chce stawiać mu zarzutów nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku na moście Dębnickim.
Na opublikowanych nagraniach widać poślizg samochodu na długo przed wtargnięciem pieszego na jezdnię. Do zadania biegłego będzie należała ocena, czy jego wejście i zejście z jezdni wpłynęło na kontynuowanie poślizgu, czy też nie - mówi nam prokurator Leszek Brzegowy.
Kiedy po pięciu latach śledztwa i dwóch umorzeniach prokuratura w końcu zdecydowała się postawić zarzuty organizatorowi zbiórki pieniędzy, które nigdy nie zostały przekazane na zakup nowego seicento dla Sebastiana Kościelnika, śledczy nie mogą teraz tego wykonać, bo Rafał B. zniknął z Polski.
Krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w okolicach mostu Dębnickiego w Krakowie. Śmierć poniosły cztery osoby.
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że sprawa Tymoteusza Szydły, syna byłej premier, zyskała rangę międzynarodową. Śledczy wystąpili do władz sądowych Zjednoczonego Królestwa o przesłuchanie dwojga świadków, zwrócili się również w tej sprawie do Stanów Zjednoczonych i Facebooka. Temat, jak widać, jest cholernie poważny.
Prokuratura zwróciła się do władz USA i Wielkiej Brytanii o pomoc w śledztwie ws. wpisów w internecie na temat Tymoteusza Szydły, syna byłej premier z PiS. Co ciekawe, w podobnej sprawie niedawno warszawska prokuratura odmówiła ścigania aktywisty miejskiego za jego film o prezydencie Krakowa
Prokuratura podejrzewa, że policjanci z elitarnego Archiwum X mieli zaatakować posesję emerytowanego funkcjonariusza Bogusława P. Atak miał związek ze sprawą zabójstwa Iwony Cygan.
Prokuratura nie chce ścigać warszawskiego aktywisty miejskiego za jego film o prezydencie Krakowa. Według śledczych Jacek Majchrowski sam powinien wnieść sprawę przeciwko Janowi Śpiewakowi, choć sąd wcześniej stwierdził zupełnie coś innego. To oznacza, że sprawa może nie zostać osądzona.
Jak dowiedziała się "Wyborcza", 60-letni kierowca toyoty, który wjechał w niedzielę w motocyklistkę wiozącą 9-letniego syna, został zatrzymany. Noc spędził na komisariacie, najprawdopodobniej w poniedziałek zostanie przesłuchany.
Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień przez policję ochraniającą spotkanie Jarosława Kaczyńskiego w Krakowie 11 listopada. Uznała, że kilkugodzinne przetrzymywanie zgromadzonych w policyjnym kordonie "nie nosi znamion czynu zabronionego".
Sąd odwoławczy w Krakowie utrzymał w piątek (30.06) wyrok pierwszej instancji w sprawie aktora Jerzego S. ukaranego za jazdę pod wpływem alkoholu.
Tragedia w gminie Chełmek pod Oświęcimiem. W czwartek przed południem rodzina znalazła ciało 41-latki z ranami klatki piersiowej, chwilę później zwłoki jej męża zauważył przy torach maszynista kolejowy.
Blisko trzy lata trwała procedura ekstradycyjna Krzysztofa L. Do dziś nie wiadomo, dlaczego przed laty w brutalny sposób zabił kobietę.
- Jest niepoczytalny - wynika z opinii biegłych, którzy prowadzili obserwację sądowo-psychiatryczną Dawida Ż., który w barze przy ul. Sławkowskiej zastrzelił jednego mężczyznę, a drugiego ranił.
Copyright © Agora SA