Dr Artur Czesak: Mam zrzuty ekranu, które zaświadczą, że tak piszą i mówią nie tylko entuzjastyczni, prounijni progresywiści, ale także pszenno-buraczani piewcy zachowawczej swojskości.
Maciej Makselon: "Wziąć" czy "Wziąść"? Obie formy występują historycznie. "Wziąść" pisał Mickiewicz, pisał też Słowacki. A jednak jedno z tych słów uznawane jest za poprawne, drugie nie. No i wychodzi na to, że połowa kraju od setek lat mówi niepoprawnie.
- Zaraz po II wojnie światowej pisano o "niemcach" - nawet w urzędowych dokumentach. Dla jednych mógł to być efekt traumy i chęć ukarania okupantów, dla drugich ortografia przywieziona z ZSRR. Rosjanin czytający po polsku "ruski" może nawet nie zauważyć, że czyni mu się despekt, pisząc małe "r" - mówi dr Artur Czesak, językoznawca.
Mówimy jednym językiem, chociaż różnymi jego odmianami; wszyscyśmy z polskiego. I o to chodzi w takich spotkaniach, jak festiwal "Jemy borówki na polu", który odbył się w Rabce.
"Napewno", "na prawdę", "po za tym" - kłuje w oczy? Niestety, te i inne błędy językowe robimy w internecie najczęściej (co 6 sekund!). I wcale się nie poprawiamy.
Nieważne, czy jecie borówki czy jagody; na polu czy na dworze - wszystko wyszło z polszczyzny. A jej właśnie poświęcony jest festiwal "Jemy borówki na polu, czyli wakacyjne spotkania z językiem polskim"
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.