Nawet dwieście drzew będzie trzeba wyciąć na Grzegórzkach, by zbudować kampus Akademii Muzycznej. Lokalni aktywiści apelują do urzędników, by budynek powstał na sąsiedniej, opustoszałej działce województwa, a zielony teren zamiast pod zabudowę oddać mieszkańcom.
Zakasali rękawy, zebrali pieniądze i zwieźli do parku Grzegórzeckiego stare betonowe kosze na śmieci i nieużywane już ławki z położonej nieopodal wspólnoty mieszkaniowej, która u siebie sprzęt wymieniła na nowy. - Pięć lat czekamy, aż miasto zainstaluje tu kilka ławek! O nic więcej nie prosimy. Już mamy dosyć, zorganizowaliśmy się sami - przyznaje Monika Firlej, mieszkanka Grzegórzek.
Park Grzegórzecki - miasto zdaje się być głuche na wieloletnie prośby o postawienie tu kilkunastu koszy, ławek i latarni, forsując gigantyczną inwestycję z minisiłownią i ścieżką w koronach drzew, na którą nie ma zabezpieczonych pieniędzy. Kasa z Budżetu Obywatelskiego, która miała park ucywilizować, przepadła - dowiadujemy się w Zarządzie Zieleni Miejskiej.
Miał być kameralny, dziki i nazywany "parkolasem". Powstanie ścieżka w koronach drzew, plac zabaw i kawiarnia. Kiedy? Tego nie wiadomo, bowiem Zarząd Zieleni Miejskiej nie ma pieniędzy na budowę parku Grzegórzeckiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.