Najdroższe jest komunijne przyjęcie. Dar ołtarza dla proboszcza? Trzy haftowane ornaty za 12 tys. zł. Prezent dla dzieci? Lotopałanka albo żywa małpka.
Ponad 600 zł w górach, ponad 700 zł nad morzem - tyle trzeba zapłacić za dobę w długi weekend majowy. Choć ceny noclegów biją rekordy, Polacy nie chcą rezygnować z wyjazdów i kombinują, jak na wyjazdach oszczędzić.
Zamknięty od września basen UEK-u będzie znów otwarty. To efekt próśb studentów i podjętych już oszczędności. Te wciąż są jednak potrzebne - na uczelni trwa audyt energetyczny, a wejścia na basen będą odpowiednio droższe.
Nowy Sącz likwiduje izbę wytrzeźwień, w Skawinie wykręcili już większość żarówek, w Olkuszu o 23 gasną uliczne latarnie, a Kraków skraca godziny przyjęć mieszkańców i zamyka muzea. Małopolskie gminy szykują się na bardzo trudny rok i już szukają oszczędności, gdzie tylko się da.
Kiedyś wychodziliśmy ze sklepu obładowani siatkami pełnymi zakupów, teraz opuszczamy to samo miejsce z jedną torbą w ręku i chudszym o połowę portfelem. W dobie galopującej inflacji jest jeden pozytyw - wyrzucamy mniej jedzenia, ponieważ na zapominanie o produktach leżących w odmętach lodówki po prostu nas nie stać. Coraz popularniejsze staje się skipowanie jedzenia i korzystanie z ogólnodostępnych jadłodzielni. Chętniej niż jeszcze rok temu sięgamy do półek z przecenioną żywnością o krótkim terminie ważności.
Od tygodnia w Krakowie nocą jest ciemno, bo w ramach oszczędności magistrat zdecydował się na wyłączanie ulicznych latarni. Jak gaśnie miasto? To doskonale widać z góry.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.