- Czegoś takiego jeszcze nie przerabialiśmy. Koło piaskownicy znaleźliśmy kłębowisko kleszczy. Musieliśmy spryskać teren środkiem biobójczym, a plac zabaw zamknąć, żeby się dzieci nie potruły - mówi zarządca wspólnoty z ul. Sołtysowskiej w Krakowie.
Zaczęło się od braku apetytu, apatii, teraz Laki jest na kroplówkach, lekarze mówią, że jego stan jest poważny - opowiada o chorobie 3-letniego kundelka jego opiekunka. Weterynarze ostrzegają: psy i wychodzące koty trują się środkami, jakimi posypywane są trawy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.