Przed wojną w rodzinnej Ukrainie Jarenka uciekła z mamą, ciocią i braciszkiem. Schronienie znalazły w Domu Wczasowym "Kolejarz" w Muszynie, gdzie mieszka 400 uchodźców, w tym setka dzieci. - Dzieciaki bawiły się mikrofonem, w końcu Jarenka też podeszła. I zaśpiewała tak, że do oczu cisnęły się łzy - opowiada Ewa Anusiewicz, pracująca z dziećmi w ośrodku.
Wojewoda mazowiecki poprosił wójtów, burmistrzów i prezydentów miast o wskazanie obiektów do zakwaterowania cudzoziemców w związku z możliwością wybuchu konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Do małopolskich samorządowców taka prośba jeszcze nie dotarła. "Z uwagi na bezpieczeństwo sprawy nie komentujemy" - napisała nam rzeczniczka wojewody małopolskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.