- Pani by chciała, żeby wszyscy w Krakowie jeździli na rowerze, a tak się nie da - usłyszałam od pewnej, byłej już, urzędniczki. Musiałam się z nią nie zgodzić.
Publiczny rower nie wyjedzie na ulice Krakowa, przynajmniej nie ten z tradycyjnej miejskiej wypożyczalni. Będzie inny i w nowej formule.
Od poniedziałku mieszkańcy Krakowa skarżą się na nieodśnieżone ścieżki rowerowe, zalegające na chodnikach błoto pośniegowe i brodzenie w śniegu na przejściach dla pieszych. Zarząd Transportu Publicznego zapewnia, że w tej sprawie interweniował w krakowskim MPO. - Robimy, co możemy - słyszymy w spółce.
Jest decyzja o uruchomieniu systemu roweru publicznego (a właściwie o budowaniu nowego). W połowie roku krakowianie i krakowianki będą mogli wypożyczyć "elektryki", na początek tysiąc sztuk.
Przez lata ściubiliśmy metry infrastruktury rowerowej, cieszyliśmy się z drobiazgów (stojaki, podpórki). I przyszedł rok 2020, w którym Kraków ogłosił, że będzie realizował politykę rowerową.
O prawie 100 proc. więcej rowerów przejechało przez punkty pomiaru ruchu tego lata niż rok wcześniej. Rowerzyści chętniej jeżdżą też tam, gdzie pasy ruchu dla samochodów przemalowano na DDR - na ul. Grzegórzeckiej i moście Grunwaldzkim. Czy zostaną na stałe?
Jak zmieniły się nasze nawyki związane z poruszaniem się po mieście w czasie pandemii koronawirusa? Takie dane prezentuje najnowszy raport Google'a. Radę, by zostać w domu, najbardziej do serca wzięli sobie Małopolanie i Pomorzanie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.