Od poniedziałku w Teatrze Groteska trwa kontrola prowadzona przez krakowskich urzędników. Placówkę kontrolują też inspektorzy PIP. To efekt reportażu "Wyborczej", w którym pracownicy teatru zarzucili dyrektorowi Adolfowi Weltschkowi stosowanie mobbingu.
Jak wynika z informacji "Wyborczej", przynajmniej trzy osoby złożyły pozew cywilny przeciwko Janowi Frógowi, szefowi "Solidarności". Skargi na działania związkowca trafiły też do resortu edukacji - Przemysław Czarnek zlecił PIP kontrolę. Kolejną w tym roku.
"To teatr wyobraźni i nieszablonowych form", "współpraca wymaga wypracowywania kompromisów", "dochodzi do rozmów trudnych" - dyrektor Teatru Groteska Adolf Weltschek po raz kolejny oddala zarzuty o mobbing. Co jednak znamienne - jak dotąd nie zaprzeczył oskarżeniom o stosowanie nieprawidłowych i przemocowych metod pracy.
Niespełna dwa tygodnie po reportażu "Wyborczej", w którym byli i obecni pracownicy Teatru Groteska zarzucili dyrektorowi, Adolfowi Weltschkowi mobbing i przemocowe zachowania, Urząd Miasta oficjalnie zapowiada działania. W teatrze będzie kontrola, pracownicy przejdą szkolenia, a dyrektor musi oficjalnie odnieść się do zarzutów.
"Chcemy jasno przekazać opinii publicznej, że stoimy murem za dyrektorem" - czytamy w liście otwartym pracowników Teatru Groteska. List do mediów wysłał dział promocji teatru z oficjalnej skrzynki mailowej. Pismo zakończono adnotacją, że podpisało go 57 pracowników teatru - nazwisk jednak brak.
Jak ujawnia "Wyborcza", Krzysztof Wąsowicz, kanclerz Uniwersytetu Pedagogicznego i jednocześnie główny inicjator restrukturyzacji uczelni, w wyniku której pracę straciło ponad 100 osób (w tym główni krytycy władz), jest zewnętrznym doradą ministra Włodzimierza Tomaszewskiego w kancelarii premiera. Jest też pomysł stałego zatrudnienia Wąsowicza w rządzie.
Jeszcze przed publikacją reportażu "Wyborczej", w którym opisaliśmy, że dyrektor Groteski Adolf Weltschek miał przez wiele lat dopuszczać się mobbingu, do UMK trafiło zawiadomienie o tym, że w teatrze procedury antymobbingowe nie działają. - Ostatni raz interweniowałam w tej sprawie tydzień temu - przyznaje Nina Gabryś, pełnomocniczka prezydenta ds. polityki równościowej.
- Jako człowiek mam wyrobioną opinię o Adolfie Weltschku, bo znamy się lata, i nigdy przy mnie nie zachowywał się w sposób agresywny czy wulgarny - mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski po lekturze reportażu w "Wyborczej", w którym pracownicy Teatru Groteska zarzucili dyrektorowi mobbing.
Proces zwalniania jest równie nieprzyjemny i bolesny dla mnie, jak i dla pracownika. Może nawet boli mnie bardziej. Z każdym nowo przyjmowanym do pracy wiążę nadzieję. Każda porażka zatem boli, zwłaszcza kiedy musimy się rozstać. Ale taka moja niewdzięczna rola - mówi Adolf Weltschek, dyrektor Teatru Groteska.
"Nigdy nie wiadomo, kto danego dnia zostanie wyrzucony, kto obrzucony wyzwiskami" - napisali w jednej ze skarg pracownicy Teatru Groteska. Oskarżają dyrektora Adolfa Weltschka o niszczenie ludzi i zarządzanie strachem.
23 byłych i obecnych pracowników Teatru Groteska zgodziło się opowiedzieć o kulisach pracy z dyrektorem Adolfem Weltschkiem. Uważają, że jego sposób zarządzania nosi znamiona mobbingu. Opowieści pracowników Groteski oraz rozmowę z dyrektorem teatru publikujemy w piątek 30 września w "Tygodniku Kraków" w "Wyborczej" oraz w serwisie krakow.wyborcza.pl.
Ksiądz Jacek Stryczek został przesłuchany jako świadek w śledztwie dotyczącym mobbingu w stowarzyszeniu Wiosna, któremu szefował. Prokurator uprzedził go jednak, że może nie odpowiadać na pytania, które mogą go narazić na odpowiedzialność karną. Czy to oznacza, że śledczy rozważają jednak postawienie mu zarzutów?
Dwustu obecnych i byłych studentów Instytutu Historii Sztuki opisało swoje doświadczenia z zajęć na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wyłania się z nich opowieść o systemowym poniżaniu i upokarzaniu. Uczelnia informuje, że wobec pracowników zamierza podjąć "stosowne decyzje kadrowe".
Miał składać propozycję wspólnych wyjazdów, gładzić po włosach, dotykać. Jedną z dyrektorek zmuszać do siadania mu na kolanach. Kiedy kobiety mówiły mu "nie", miał mścić się, dyskredytować i uniemożliwiać dalszą pracę w szkole. Nauczycielki opowiadają o domniemanym molestowaniu i mobbingu przez pracownika gminy i szefa powiatowych struktur PSL. Ten twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne i gołosłowne.
Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego wycofał pismo dotyczące zamiaru dyscyplinarnego zwolnienia szefa uczelnianego związku zawodowego, które w piątek wystosował kanclerz tej uczelni. Sprawę mobbingu i przemocy na uczelni ma zbadać wewnętrzna komisja.
Władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie chcą zwolnić dyscyplinarnie wieloletniego szefa uczelnianej "Solidarności". "Wyborcza" dotarła do pisma władz uczelni, w którym twierdzą, że miał on uprawiać mobbing, szantażować i zastraszać rektora uczelni oraz stosować przemoc psychiczną i fizyczną wobec pracowników UP. Na razie związkowiec nie odniósł się do tych zarzutów.
Przeszło trzy lata krakowska prokuratura bada sprawę mobbingu w Wiośnie. Jak ustaliła "Wyborcza", na przesłuchania są wzywane nawet osoby, które ks. Jacka Stryczka widziały raz. Tymczasem były wiceprezes Wiosny i jeden z pokrzywdzonych w sprawie chce, by postępowaniu przyjrzał się rzecznik praw obywatelskich.
Prokuratura od trzech już lat bada sprawę mobbingu, jakiego wobec pracowników Stowarzyszenia Wiosna miał się dopuszczać ks. Jacek Stryczek. Do dziś jednak zarzutów nie ma, a śledczy sami nie potrafią określić, kiedy skończą dochodzenie.
Przed krakowskim sądem rozpoczął się proces byłego dyrektora Teatru Bagatela Henryka S. Prokuratura oskarża go o łamanie praw pracowniczych i nadużycia seksualne wobec pracownic teatru. Były dyrektor nie przyznaje się.
Przed zajęciami z wielką aktorką dziewczyny wymiotowały ze strachu. Na warsztatach z wielkim aktorem łapanie za piersi miało być formą uwolnienia emocji. Upokarzani i wyzywani studenci szkół teatralnych wreszcie zaczęli mówić głośno o tym, że polski teatr zbudowany jest na przemocy.
- Będzie przyjmowała zgłoszenia od osób poszkodowanych, które wolałyby je powierzyć osobie zaufanej, ale niezwiązanej ze strukturami uczelni - tak Dorota Segda, rektorka Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, tłumaczy, czym zajmie się Gabryś jako zewnętrzna rzeczniczka ds. etyki.
Prof. Dorota Segda, rektorka Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie odniosła się do wypowiedzi o przemocy wobec studentów aktorstwa. "Żadna z osób wymienianych z nazwiska w ostatnich dniach w kontekście aktów przemocy nie pracuje już w naszej Uczelni" - napisała w swoim oświadczeniu.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie zakończyła postępowanie w sprawie byłego dyrektora teatru Bagatela. Henryk S. został oskarżony o naruszenie praw pracowniczych i wykorzystanie stanowiska do nadużyć seksualnych. Pracownice miał krzywdzić przez ostatnich 10 lat.
- "Fuksówka" jest ostatnim reliktem czasów, w których można było bezkarnie wykorzystywać swoją pozycję po to, żeby tresować, a często nawet upokarzać młodszych kolegów. Nazywanie tego zjawiska tradycją jest nieporozumieniem - pisze Dorota Segda. Rektorka krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych zakazuje "fuksówki" na uczelni i zapowiada ostre reakcje na każdy przejaw "fuksowania".
60 tys. zł - tyle wynosi pierwszy budżet Rady ds. Równego Traktowania. O pieniądze na projekty mogą się starać NGO-sy. Co jeszcze udało się zrobić w ciągu roku działania rady?
15 komisji Inicjatywy Pracowniczej podpisało się pod apelem o niezwłoczną kontrolę w Teatrze Bagatela i zawieszenie oskarżanego o molestowanie dyrektora. Chcą też wypracowania odpowiednich procedur przeciwdziałających m.in. mobbingowi.
- Wydaje się, że akcja #MeToo w Bagateli otwiera puszkę Pandory. Zwróćmy bacznie uwagę na to, jaka będzie reakcja opinii publicznej. Za chwilę wyleje się na moje klientki fala hejtu internetowego - mówi mec. Wojciech Nartowski, który reprezentuje pracownice Teatru Bagatela.
Dziewięć aktorek i pracowniczek krakowskiego teatru Bagatela oskarżyło dyrektora Henryka Jacka Schoena o molestowanie. - Przez wiele lat to były tylko słowa, ale w końcu mnie dopadł. Nie miałam dokąd uciec, byłam sama. Ściskał mnie i nie pozwalał odejść. Lizał mnie po twarzy i wpychał język - opowiada jedna z kobiet.
To lata upokorzeń. Ale wreszcie odważyłyśmy się powiedzieć o tym głośno - mówią aktorki krakowskiego Teatru Bagatela. Oskarżają dyrektora Henryka Jacka Schoena o molestowanie i mobbing. Zawiadomiły też prezydenta Jacka Majchrowskiego, a ten uznał zarzuty kobiet za poważne i zgłosił sprawę do prokuratury.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.