Zarząd Zieleni Miejskiej szuka miejsc, gdzie mogłyby zostać nasadzone drzewa za stare i chore okazy wycięte z parku Duchackiego. Krakowianie mogą wskazać potencjalne lokalizacje.
W budżecie na 2016 r. prezydent zapisze pieniądze na budowę parku w rejonie mostu Kotlarskiego. Jego koncepcję stworzy założona przez mieszkańców fundacja.
Ponad 400 drzew pójdzie pod nóż w parku Duchackim. - W parku jest ich ponad 1,7 tys. drzew, a my wytniemy tylko te chore - przekonuje dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. To część planu rewaloryzacji parku, który w najbliższych dwóch latach kosztować ma 10 mln zł.
Od piątku w centrum Krakowa można spotkać samochód z zamontowanym na dachu skanerem, który liczy drzewa i krzewy w tej części miasta. Do wiosny urzędnicy nie tylko dowiedzą się, ile jest drzew w śródmieściu, ale także poznają ich stan zdrowia.
Porozumienie o współpracy między Politechniką Krakowską i Zarządem Zieleni Miejskiej podpisali w czwartek prof. Jacek Gyurkovich, dziekan Wydziału Architektury PK, i Piotr Kempf, dyrektor ZZM. - Chcemy wykorzystać potencjał studentów i pracowników uczelni - mówił urzędnik.
- O Planty musimy wreszcie zadbać - mówi Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej, i zapowiada powołanie plantowych, którzy zajmą się pielęgnacją, sprzątaniem i nowymi nasadzeniami w najstarszym parku w Krakowie.
Radnych magistrackich poinformował o tym w środę dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf. Zapowiedział też, że będzie wnioskował o 40 mln zł na zieleń w przyszłym budżecie.
W ostatnich latach duża część służącego rozrywce parku Jordana zmieniła się w symboliczny cmentarz żołnierzy i partyzantów. Wszystko za sprawą Kazimierza Cholewy, który twardo deklaruje: pomników będzie przybywać.
- Chciałbym dojść z 43 do 50 parków w Krakowie - powiedział jakiś czas temu prezydent Jacek Majchrowski. Ta wizja powoli się urzeczywistnia - w najbliższą sobotę zostanie otwarty park Ogrody Łobzów.
Gmina nie zrezygnowała ze sprzedaży części działki między ulicami Dolnych Młynów i Karmelicką. Teraz jednak chce się pozbyć tylko 40 zamiast 60 proc. terenu. Urzędnicy tłumaczą to uzupełnieniem pierzei ulic.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.