Aleks płaci prawie 2 tysiące za miejsce w pokoju na obrzeżach miasta - i na uczelnię dojeżdża nawet półtorej godziny. Kaśka wynajęła pokój 90 km od Krakowa, Aga płaci tysiąc złotych czynszu, ale mieszka w przedpokoju, a Marcin nie studiuje wcale - bo na akademik się nie załapał, a na wynajem nawet najgorszego pokoju w Krakowie nie było go stać. Witajcie w mieście studentów!
- Usłyszałam, że mój wynik to czysty zbieg okoliczności. Że skoro podkreślam, że jestem najmłodsza, to znaczy, że nie mam nic innego do zaoferowania. Albo że zagłosowało na mnie pięć tysięcy osób, bo pomyliły mnie z prezenterką z Radia Eska. Niewiele sobie dzisiaj z tego robię - mówi Aleksandra Kot, świeżo upieczona radna Koalicji Obywatelskiej.
Kiedy ojcowie, mężowie i synowie zjeżdżają do domów na święta, ludzie się ledwo w kościołach mieszczą. A te są we wsi dwa, okazałe, duże. Po tygodniu ulice pustoszeją, w sklepach ciszej. W Słopnicach, jednej z najmłodszych gmin w Polsce, zostają tylko matki, żony i córki. I swój głos oddają na PiS.
Jedni w kółko myślą o tym, żeby wrócić. Przydać się, pomagać na miejscu, być z rodziną. Inni są źli, bo ich bliscy nie chcą uciekać i opuścić Ukrainy. Teraz, kiedy nie jest jeszcze za późno.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.