Ogromna liczba kierowców-cwaniaków wciąż w najlepsze jeździ pasem, do którego nie ma prawa... - list Czytelnika o buspasie na ul. Kamieńskiego.
Jest sporo racji w twierdzeniu, że niektórzy piesi nie dostrzegają granicy chodnika i ścieżki rowerowej, maszerując po tej drugiej. Pragnę jednak zauważyć, że takich "grzeszków" rowerzyści mają na sumieniu nieporównywalnie więcej... - Czytelnik polemizuje z opublikowanym przez nas listem rowerzysty.
Piszę w sprawie, która niesamowicie mnie irytuje, kiedy podróżuję po Krakowie na rowerze, mianowicie o wchodzeniu pieszych na ścieżki rowerowe.
Wejście nowego przewoźnika pozwalające na "nowe rozdanie", nowy, komfortowy tabor, a przede wszystkim skrócenie czasu przejazdu do 2 godzin 31 minut dają niepowtarzalną szansę, by przy planowaniu podróży z Nowego Sącza do Krakowa pociąg wreszcie zaczął być brany pod uwagę. Niestety, niekorzystne pory odjazdów nakazują obawiać się, że wejście nowych kursów może przejść bez echa.
Na pewno zauważyli Państwo, jaki mamy w ostatnich latach nieokiełznany popęd świętowania. Kartkując całkiem byle jak kalendarz, można przekonać się, że chyba nie ma ani jednego tygodnia bez święta, a nieraz od poniedziałku do soboty zdarzy się ich nawet kilka.
Pisałem już do Państwa kilkukrotnie, w różnych sprawach. Teraz jednak postanowiłem napisać w sprawie koszmaru drogowego na skrzyżowaniu ul. Lwowskiej i Limanowskiego.
Pan Szymon, który z powodu choroby jest pod opieką paliatywną, przysłał do redakcji list. Prosi w nim o opiekę nad jego dwoma psami. Szuka im domu, ale na razie bezskutecznie.
Położony niemal w centrum Krakowa magiczny Zakrzówek. Z taflą lazurowej wody i białymi skałami wokół, przywodzi na myśl bardziej chorwackie klify czy normandzki Etretat - natchnienie impresjonistów - niż stateczny Kraków, który usypał górę-kopiec narodowemu bohaterowi.
Mieszkam przy ul. Dietla w Krakowie i jestem posiadaczem samochodu. Nie ma w tym nic dziwnego, jednakże kłopoty zaczynają się, gdy trzeba ów samochód zaparkować.
W gminie Liszki, gdzie mieszkam, budowane są w ramach zabudowy jednorodzinnej osiedla mieszkaniowe. Ponieważ są to tereny wiejskie, deweloperzy nie muszą spełniać (kulawe prawo i zapisy planów miejscowych) żadnych wymogów dla osiedli. W konsekwencji buduje się wyłącznie mieszkania plus kilka miejsc parkingowych. Nieszczęśnicy, którzy to kupią, zepsują sobie najbliższe kilkanaście lat życia.
Ze zdumieniem przeczytałem w piątkowym wydaniu krakowskiej Wyborczej wywiad z profesorem Januszem Majcherkiem. A kiedy uświadomiłem sobie, że jako wykładowca Uniwersytetu Pedagogicznego może być wyrocznią dla młodych, wkraczających w dorosłość ludzi (choć mam nadzieję, że nie jest), zdumienie zmieniło się w zgrozę.
Mojego Ojca, Stanisława Mazana, komendanta Straży Pożarnej w Nowym Sączu, żołnierza akowskiej organizacji "Skała", rozstrzelano 11 stycznia 1944 roku koło toru kolejowego w Męcinie-Kłodnem. Wraz z nim zamordowany został przez Niemców brat mojej Matki, również zawodowy strażak, Mieczysław Wędrychowski.
Zdziwił mnie artykuł dotyczący narzekań restauratorów w Krakowie, tych którzy nie podpisali umów z ŚDM i nie wydawali talonów. Dlaczego ci Państwo nie pokusili się o zebranie doświadczeń od uczestników poprzednich zjazdów? - pisze w liście do redakcji Czytelnik.
Wszystko wskazuje na to, że za kilka miesięcy cały zmodernizowany w ostatnich dniach odcinek zostanie skuty podczas przebudowy - list Krzysztofa Kwarciaka, radnego Dzielnicy VII Zwierzyniec, w sprawie torowiska na ul. Kościuszki i Zwierzynieckiej.
Jadalnia w Domu Studenckim "Piast" dzięki swym dekoracjom uznawana była za jedno z najciekawszych wnętrz w skali całej Polski, a autorzy tych dzieł to znani i cenieni krakowscy plastycy - list Bożeny Kostuch z Muzeum Narodowego w Krakowie w sprawie zniszczonej kompozycji ceramicznej.
Śmieszy mnie, gdy urzędnik, który w życiu nie sprzedał klientowi ani jednej wycieczki, wypowiada się na temat jakości usług turystycznych w Krakowie. Gdy grupa przewodników zarozumialców wie lepiej ode mnie, jak powinienem wydać swoje i moich klientów pieniądze.
W związku z wywiadem z Przemysławem Dziewitkiem, prezesem Stowarzyszenia "Pracownia Obywatelska" ("GW Kraków" z 13 czerwca), zamieściliśmy polemiczny list Krzysztofa Klimczaka, w latach 2011-2013 zastępcy dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Krakowa. Poniżej odpowiedź Przemysława Dziewitka.
Artykuł o ?solowej? grze Akademii Muzycznej w Krakowie, poruszający sprawę budowy nowej siedziby, szokuje osoby zaangażowane w temat, będące nie tylko pracownikami uczelni - polemika z artykułem, dotyczącym siedziby uczelni. I odpowiedź autora.
W tym roku po raz trzeci mieszkańcy wzięli udział w budżecie obywatelskim, to dopiero początek drogi, inicjowanie aktywności obywatelskiej wymaga czasu. Nie służy mu ciągłe narzekanie, trzeba dokonywać oceny, wprowadzać zmiany, udoskonalać system - Krzysztof Klimczak polemizuje z Przemysławem Dziewitkiem.
Minął już rok z nawiązką, gdy zwróciłam się po raz pierwszy do straży miejskiej z prośbą o usunięcie porzuconego auta z ul. Ketlinga (Swoszowice - Kliny Zacisze) - pisze Czytelniczka.
Denerwuje cię stary znak, który niezmieniony po remoncie wprowadza w błąd kierowców? Sygnalizacja świetlna na twoim osiedlu jest źle zsynchronizowana? Dołącz do naszej akcji "Węzeł krakowski", w której odsyłamy drogowe absurdy do lamusa. Dziś rozprawiamy się z przejściem dla pieszych przy ul. Armii Krajowej.
Krakowskie drogi absurdami stoją. Jeśli dodać do tego zachowanie kierowców, rowerzystów, motocyklistów i pieszych, okazuje się, że jazda po mieście to koszmar. Zapytaliśmy, co was irytuje na krakowskich ulicach. Oto kilka odpowiedzi.
W środę uczestniczyłem we wspaniałym koncercie w ICE. Po raz pierwszy miałem okazję odwiedzić piękną salę audytoryjną. Jednak najbardziej oszołomiły mnie wysokie kompetencje osób zarządzających obiektem - świadczy o tym najlepiej to, co działo się po koncercie.
Ani ja, ani podległe mi Ministerstwo nigdy nie zapowiadało zakazu szkolenia i edukowania dzieci przez rodziców. Taka opinia jest po prostu absurdalna! - minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk odpowiada na list krakowskiego aktywisty rowerowego.
Instytucja karty rowerowej to wadliwy wrak, który trzeba jak najszybciej zreformować od podstaw, bo swoim istnieniem tylko pozoruje prawidłową edukację młodzieży.
Wyniki rekrutacji do przedszkoli samorządowych będą ogłoszone 26 kwietnia. Kiedy więc należy szukać miejsc w przedszkolu niesamorządowym?
- Potrzeba naprawdę odrobiny zdrowego rozsądku, wyobraźni i wzajemnego szacunku, aby wraz z pieszymi, biegaczami, rolkarzami, nordic walkerami, itp., bezkonfliktowo korzystać z tych samych ścieżek, alejek, czy chodników - pisze w liście do redakcji Czytelnik. I opisuje, co go spotkało niedawno w Krakowie.
Każdy remont, każda niezapowiedziana zmiana w organizacji ruchu to po prostu wymarzona promocja rowerów wśród grup, które do tej pory z nich nie korzystały. Korki mogą się znacząco zmniejszyć - pisze w liście do redakcji Dominik Kaim.
Nie chodzi o symboliczny zakaz spaceru z psem. Rzecz polega na prostej świadomości, że niektóre łąki są także cmentarzami - pisze Czytelnik.
Sobota wieczór, czas przejazdu od Bonarki do Wielickiej 50 minut przy znikomym natężeniu ruchu. W poniedziałek Kraków stanie - pisze Czytelnik.
Niedziałający od grudnia automat, niewłaściwa lokalizacja biura obsługi klienta, kłopoty z instalacją aplikacji - to zarzuty jednego z naszych czytelników wobec systemu Małopolskiej Karty Aglomeracyjnej. Poprosiliśmy urząd marszałkowski o odniesienie się do nich.
Na dojeździe do osiedla przy ul. Praskiej w Krakowie deweloper stawia szlaban. Jeśli mieszkańcy nie odkupią od niego gruntu, na którym znajduje się droga, za przejazd będzie pobierał opłaty - nawet 300 zł za miesiąc.
Pewien czas temu zamieszkałem w bloku przy ?ulicy? Obozowej. Celowo używam cudzysłowu, ponieważ odcinek od Torfowej do Żywieckiej jest ulicą tylko z nazwy. I nie mówię tu o dziurach w nawierzchni, krzywym chodniku czy rozjeżdżonych trawnikach - ta ulica zwyczajnie nie istnieje. Fragment ten jest pasem ziemi wymieszanej z żużlem, który po deszczu przypomina krajobraz zbombardowanego miasta, a w słoneczną pogodę produkuje tumany pyłu nie pozwalające otworzyć okna w sąsiadujących blokach - pisze nasz Czytelnik Grzegorz Prorok.
Po przeczytaniu artykułu autorstwa Moniki Waluś ?Ocalało 500 lat, można wyburzyć?, który sugeruje, że moim celem, jako właścicielki Domu Wita Stwosza, jest doprowadzenie do wyburzenia 500-letniego zabytku (34-metrowej przybudówki), pragnę podkreślić, że nie wszystkie przedstawione w nim fakty odpowiadają stanowi faktycznemu - pisze Wanda Szpunar-Łojasiewicz.
W nawiązaniu do artykułu ?Przesuwanie grzebowiska? - jako mieszkanka Olszanicy muszę, niestety, podjąć polemikę z panią Małgorzatą Jantos. Olszanica od lat jest niedoinwestowana, np. na niektórych drogach nie ma asfaltu, dzieci nie mają placu zabaw, a o oświetlenie końca ul. Majówny walczyliśmy przez rok.
Tworząc festiwal, nie podpisujemy kontraktu z diabłem na zawsze, kiedy "uśmiercimy Szydłowskiego", być może festiwal będzie musiał się bardzo zmienić lub zniknąć. Co w tym złego? - radna PO Anna Szybist polemizuje z wiceprezydentem ds. kultury Andrzejem Kuligiem.
Pragnę gorąco podziękować osobom, dzięki którym odzyskałam torebkę zostawioną przeze mnie we wtorek 16 lutego w autobusie linii 194. Tak wiele mówi się o braku zaufania do drugiego człowieka, a tymczasem dobrych ludzi nie brakuje. Trzeba tylko ich dostrzec - pisze Czytelniczka, pani Małgorzata.
Od kilku dni pojawiają się w lokalnych mediach informacje o planach zagospodarowania wewnętrznej hali Okrąglaka na Placu Nowym. Temat wywołuje zrozumiałe zainteresowanie. (...).
Wydział Leśny UR w Krakowie prowadzi ekologiczne badania ptaków przy karmnikach. Przeprowadzenie tych badań wymaga długiej pracy z zastosowaniem zaawansowanych metod, takich jak obrączkowanie, geoanaliza i narzędzia statystyczne. Jednak aby rozpocząć badania na ten temat, potrzebna jest pomoc miłośników ptaków - pisze Arkadiusz Frohlich, doktorant Wydziału Leśnego UR.
Dlaczego utrudnia się warunki życia w Rynku Głównym i przyległych ulicach, a nie np. na Kazimierzu, w Podgórzu czy Nowej Hucie, gdzie również chce spacerować dużo turystów? A może ktoś myśli, że pojazdy jeżdżące poza Rynkiem nie zanieczyszczają powietrza? - pisze rzeczniczka komitetu Obrony Mieszkańców Rynku Głównego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.