Ministerstwo Cyfryzacji wysłało dyrektorce krakowskiej szkoły wyjaśnienia, jak dokonać odbioru ilościowego i jakościowego rządowych laptopów dla uczniów. "Wybierasz losowo jeden lub kilka dostarczonych przez kuriera. Sprawdzasz. Jeśli weryfikacja przebiegnie pozytywnie, podpisujesz bez uwag protokół dotyczący całego sprzętu".
Przed przekazaniem rządowych laptopów uczniom dyrektorzy szkół muszą podpisać protokoły, że sprzęt jest "zgodny z treścią specyfikacji technicznej". Dyrektorka krakowskiej podstawówki, wbrew zaleceniom, zerwała plomby i sprawdziła 113 komputerów. - Cztery są do wymiany. Co by było, gdybym bez kontroli podpisała, że wszystkie działają? - pyta.
Do krakowskich szkół samorządowych docierają rządowe laptopy. Po ich odbiorze dyrektorzy zobowiązani są podpisać protokół jakościowy. W tym celu należałoby skontrolować sprzęt. Ale jak to zrobić, skoro jest na nim taśma z napisem "Plomba gwarancyjna. Nie zrywać". Jest też informacja, że laptopy zostały kupione za pieniądze z KPO, których Polska jeszcze nie dostała.
Rządowe laptopy dla uczniów czwartych klas szkół podstawowych miały trafić do nich we wrześniu. Tymczasem Kraków nie ma nawet podpisanej umowy w sprawie projektu z Ministerstwem Cyfryzacji. Rząd przedłużył jego realizację do grudnia.
Rządowe laptopy mają trafić do uczniów czwartych klas podstawówek do końca września. Kraków informuje, że nie ma jeszcze wytycznych, jak zorganizować akcję ich dostarczenia, a dyrektorzy szkół nazywają ją "kiełbasą wyborczą", którą "nie wiedzą, jak zjeść".
Copyright © Agora SA