Pomoc zwierzętom, wsparcie gastronomii, a wszystko to przy smacznym posiłku - taki pomysł na sobotę mają Otwarte Klatki i krakowskie restauracje.
Rząd nie wysłuchał nas, kiedy mówiliśmy, by nie kumulować ruchu i wydłużyć ferie. Woli działać na zasadzie włączania i wyłączania guzika, więc to, co działo się na Krupówkach, było do przewidzenia - mówi Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Otworzyli restauracje wbrew zarządzeniu o "narodowej kwarantannie", jednak z zachowaniem reżimu sanitarnego. Działali przez kilka tygodni, odwiedzani regularnie przez policję i inspektorów sanepidu. Właśnie zabrano im kasy fiskalne.
Trójmiasto, Poznań, Szczecin, Katowice - dzięki zmianie przepisów kolejne miasta deklarują zniesienie części opłat za koncesję na alkohol dla gastronomii. Taki krok zapowiedział też prezydent Nowego Sącza. Co z Krakowem?
Gdybyśmy jako kucharze gotowali tak, jak rządzą Wasi ludzie, nie byłoby problemów z gastronomią, bo tej dawno by już nie było - pisze Maciej Twaróg, nowohucki kucharz, w liście do Jarosława Gowina.
Restauracja "Schronisko Smaków" z Bukowiny Tatrzańskiej promowane przez Magdę Gessler zakończyła z nią współpracę. Powód? "Zielone światło" od prawników restauratorki do otwarcia restauracji i jej późniejsze odcięcie się od sprawy
Przedłużenie epidemicznych obostrzeń o kolejne 14 dni zgasiło nadzieje właścicieli stoków narciarskich, pensjonatów czy restauracji z Podhala na rychłe otwarcie. Kilkudziesięciu przedsiębiorców zapowiedziało, że zacznie działać już w najbliższy weekend.
- Sytuacja wydaje się ustabilizowana. Ale musimy powiedzieć o dwóch ryzykach: związanym z sytuacją międzynarodową oraz związanym z mutacjami wirusa - podkreślił minister zdrowia Adam Niedzielski. I zapowiedział przedłużenie obostrzeń epidemicznych. Jest jednak kilka nowych wyjątków.
Co piąta firma gastronomiczna przy obecnych restrykcjach nie przetrwa dłużej niż miesiąc - alarmuje nowy raport dotyczący branży. Tymczasem w Krakowie mimo obostrzeń otwierają się kolejne restauracje, zapraszając do siebie nie klientów, a "degustatorów".
Medialne doniesienia dotyczące luzowania przez rząd obostrzeń epidemicznych na razie się nie potwierdzają. Coraz więcej przedsiębiorców nie chce już czekać na zielone światło i otwiera swoje biznesy. Sanepid nałożył już 60 tys. zł kar.
W najbliższy weekend ponad dwieście restauracji i barów na Podhalu będzie serwowało posiłki na wynos dla miejscowych i turystów.
Dziesięciu policjantów interweniowało we wtorkowy wieczór w pizzerii w małopolskich Kętach, która otworzyła się dla klientów pomimo obowiązujących obostrzeń. Doszło do ostrej wymiany zdań, na miejscu pojawili się także burmistrz i poseł Lewicy. Ostatecznie lokal nadal zaprasza na pizzę.
Przedsiębiorcy mają dość chaotycznych decyzji rządu. Mówią o bankructwach i walce o przetrwanie. Chcą otwierać swoje biznesy. Ale są też tacy, którzy przestraszyli się gróźb rządu.
Wbrew zapowiedziom części restauratorów i właścicieli pensjonatów branża turystyczna w Krynicy-Zdroju nie otworzyła szerzej swoich drzwi. - Ludzie się wystraszyli, że rząd cofnie im zapomogi, a na kary od sanepidu ich nie stać - tłumaczą nam kryniczanie.
"OtwieraMY" - pod takim hasłem przedsiębiorcy małej gastronomii oraz właściciele hoteli i pensjonatów otwierają swoje biznesy. Tylko na Podhalu w miniony weekend policjanci i sanepid skontrowali 105 takich obiektów. Sanepid: - Będziemy wnioskować o karę dla 10 przedsiębiorców.
Kwitnie ruch w karczmie w Bukowinie Tatrzańskiej, promowanej przez Magdę Gessler. Restauratorka oficjalnie odcina się od działania restauracji. Na miejscu jest sanepid i policja, która legitymuje również klientów.
Dwie krakowskie restauracje, które zdecydowały się wznowić działalność wbrew zarządzeniu o lockdownie - w Nowej Hucie i na Ruczaju - miały już kontrolę sanepidu i policji.
Dwie pierwsze restauracje w Krakowie wznawiają działalność wbrew zarządzeniu o "narodowej kwarantannie". Wiedzą, co ryzykują, ale twierdzą, że nie mają wyjścia. Mają za to wsparcie prawników i klientów.
- Mówią nam, że bogacimy się na "tarczach", a praktycznie na żadną pomoc nie możemy się załapać. Albo się teraz otworzymy, albo zbankrutujemy - mówi właścicielka karczmy z Białego Dunajca na Podhalu.
Śnieżyć czy nie, grać czy przestać, organizować czy odwoływać, co dalej? - takie pytania w pandemicznym 2020 roku zadawali sobie przedstawiciele wielu branż. Oprócz koronawirusa, zaskakiwały ich także chaotyczne decyzje rządu.
Kolacja za pół ceny, do tego walka z marnowaniem jedzenia i wsparcie lokalnej gastronomii - dzięki polskiej aplikacji można zamówić z restauracji niesprzedane posiłki, które inaczej trafiłyby do kosza.
- Żebym miał sam stanąć z garnkiem i rozdawać pierogi, będę to robił - zarzeka się restaurator Jan Kościuszko, który nawet w pandemicznym roku przygotowuje wigilię dla bezdomnych, choć nie na Rynku. Nad całą krakowską branżą gastro w powietrzu wisi jednak pytanie: Komu uda się przetrwać do wakacji?
Mieszkańcy Nowej Huty zachęcają się wzajemnie w internecie do zamawiania jedzenia na wynos w barach mlecznych. Dowóz obiadu do klienta jest w przypadku takich barów nowością. W ten sposób walczą o przetrwanie.
Branża gastronomii podała dziś Jarosławowi Kaczyńskiemu czarną polewkę i odrzuca proponowaną przez rząd symboliczną pomoc. - My nie chcemy symboli, tylko merytorycznego planu wyjścia z kryzysu, w który wpędził nas rząd przez swoje nieprzemyślane decyzje - wykrzykiwali na krakowskim Rynku właściciele restauracji i kawiarni.
Około stu osób uczestniczyło w proteście na Rynku Głównym w Krakowie przeciw zamknięciu gastronomii. Skandowali "Dajcie żyć, pracować, samodzielnie decydować", maszerując przez Rynek, zatrzymywali się przed restauracjami, aby zapalić znicze.
Decyzją rządu bary, restauracje, puby oraz kawiarnie od soboty są znów zamknięte. Wcześniej silne obostrzenia dla gastronomii wprowadzono wiosną. Restauratorzy załamują ręce. I zapowiadają, że w niedzielę wyjdą na ulice Krakowa.
Po 19 latach z gastronomicznej mapy Krakowa znika kultowa kawiarnia Bunkier Cafe. Decyzję o jej zamknięciu przyspieszyły rządowe obostrzenia nałożone na całą gastronomię. Krakowscy restauratorzy i właściciele knajp drżą o swoją przyszłość.
Koronawirus. Od soboty bary, restauracje, puby oraz kawiarnie zostaną zamknięte, ale będą mogły nadal prowadzić sprzedaż na wynos oraz z dowozem do domu. - Wiem, że jest to bardzo trudna wiadomość dla właścicieli, także dla klientów - powiedział premier Mateusz Morawiecki na piątkowej konferencji prasowej rządu.
Skrócenie godzin otwarcia restauracji spowodowane epidemią koronawirusa sprawiło, że cała branża gastronomiczna liczy straty. Serwis Pyszne.pl zachęca do odkrywania lokali w naszym najbliższym sąsiedztwie.
- Nie możemy zostawić wszystkiego, tak jak było. Musimy się zmieniać i widzę, że inne restauracje w rejonie Rynku też się zmieniają, wychodząc naprzeciw klientom lokalnym - mówi Michał Kościuszko, właściciel restauracji Sławkowska 1.
Podwójne espresso na Rynku w Krakowie po 17 zł? Bywa, ale to incydent, bo ceny w Krakowie raczej spadły. A 230 przedsiębiorców daje 20-proc. rabaty dla turystów i mieszkańców.
Ten weekend zapowiada się w Krakowie wyjątkowo smakowicie - na amatorów kulinariów z całego czekają bowiem Festiwal Azjatycki, Food Truck Festival oraz Festiwal Piwa, Wina i Cydru. Bonus - kino plenerowe.
- Ostatnio krakowska gastronomia nie miała łatwo. Teraz od gości zależy, co będzie za miesiąc czy pół roku - mówią organizatorzy festiwali kulinarnych, które mają skusić klientów do powrotu. W Krakowie trwają właśnie Restaurant Week, W kuchni Królowej Bony, za chwilę rusza też pierwsza edycja Z Ognia i z Wody.
Katarzyna Pilitowska, aktywistka miejska związana z gastronomią uważa, że to ona wymyśliła nazwę "Halka" dla pierwszego krakowskiego food hallu, który powstaje na Zabłociu. Z kolei jego właściciele twierdzą, że pomysł na nazwę jest ich. Otwarcie planowane jest na lipiec.
Czy mogę zdjąć maseczkę, kiedy jem loda lub gofra? Dlaczego fryzjer chce mierzyć mi temperaturę? Czy u manikiurzystki czy fryzjera muszę zasłonić twarz? Odpowiadamy na pytania dotyczące nowych zasad funkcjonowania salonów fryzjerskich i kosmetycznych oraz kawiarni i restauracji.
Mają pięć dni, żeby skompletować kelnerów i barmanów, ułożyć menu z dostępnych produktów, dostosować lokale do nowych wytycznych rządu. W poniedziałek otwierają się kawiarnie. Przyjmą klientów w ogródkach i wewnątrz lokali.
Jedzenie na wynos, vouchery na restauracyjne wizyty po pandemii, paczki z półproduktami "zrób to sam", warsztaty robienia sushi online - w dobie koronawirusa gastronomia radzi sobie, jak może. Problem mają nie tylko restauracje i puby, ale i firmy cateringowe oraz rolnicy.
- W 2019 r. Kraków stanie się głównym bohaterem światowej sceny kulinarnej - zapowiadają przedstawiciele Europejskiej Akademii Gastronomicznej, która przyznała miastu tytuł Europejskiej Kultury Gastronomicznej. Kraków otrzymał to wyróżnienie jako pierwsze miasto w Europie.
Copyright © Agora SA