Szlak życia i gęsiny zawiódł mnie do Zakopanego przez opisywany już kiedyś las billboardów i ręcznie sadzonych kulfonów na paździerzach, głoszących sławę miejscowych chirurgów plastycznych (na ozdobę goła pani), ginekologów plastycznych (ręce urękawicznione, lekko umazane juchą), punktów sprzedaży blachy dachowej, największego jarmarku w Europie, jedynego na Podhalu hotelu dla dorosłych (nie chodzi o żadne sprośności).
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.