Mój dom nie był całkiem zwyczajny. Pilnowano w nim rytuałów i obyczajów, przestrzegano niezrozumiałych dla nas, dzieci, zasad. Z wielką celebrą zasiadano wspólnie do stołu, w salonie stał fortepian Steinway, a do wuja przychodził artysta, żeby mu namalować portret - mówi Jakub Ciećkiewicz, dziennikarz, pisarz, autor książki "Koniec świata na mojej ulicy".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.