Sztandarowy program PiS z darmowymi lekami dla seniorów to wydmuszka. NFZ kontroluje i karze tych, którzy takie recepty przepisują, a to działa jak cenzura prewencyjna - mówią lekarze.
Danuta Hauben, lekarka z małopolskiej Porąbki Uszewskiej, przepisywała leki pacjentom po 75. roku życia. Gdy była taka potrzeba, sięgała po te z darmowe, jakie dla seniorów zatwierdził jeszcze rząd PiS. Choć miała podpisaną umowę z NFZ, musiała zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych kary. Jej pacjenci są oburzeni, wpłacają pieniądze na założoną dla niej zbiórkę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.