- To działanie dziecinne i groteskowe, niegodne pracownika uniwersytetu - komentuje prof. Nina Pluta-Podleszańska, należąca do nieuznawanego przez władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie związku zawodowego. Stosowanymi wobec niego przez wiele miesięcy szykanami zajmuje się prokuratura.
Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie wchodzi w nowy rok akademicki z prawie 5,5 tys. nowych studentów. Do jakiej rzeczywistości trafiają? Przypadające na ubiegły rok akademicki czystki nie wyglądają na zakończone, a restrukturyzacja trwa. Z funkcji odwołano pełnomocniczkę ds. osób niepełnosprawnych, a jej biuro połączono z wydziałem promocji i współpracą z absolwentami.
Przed gmachem Uniwersytetu Pedagogicznego odbyła się konferencja Lewicy poświęcona nieprawidłowościom w działaniu rektora UP. Posłowie wysłali zawiadomienie do prokuratury. - Łamanie prawa nie może pozostać bez odpowiedzi - mówił poseł Maciej Gdula.
Państwowa Inspekcja Pracy zakończyła dwumiesięczną kontrolę na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Potwierdzono, że uczelnia niezgodnie z prawem zatrudniała na tzw. umowy czasowe. W tej sytuacji wciąż pozostaje ponad 240 pracowników krakowskiej akademii przy ul. Podchorążych.
"W sposób jawny kontestuje działania podejmowane przez obecne władze i sieje ferment" - to powód odwołania prof. Tomasza Rachwała z funkcji senatora Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. To kolejny przypadek, kiedy władze UP relegują z ważnych stanowisk osoby, które publicznie sprzeciwiają się polityce rektora.
Przez wiele lat, kiedy przychodziłam tutaj na UJ na konferencje czy inne spotkania, czułam się, jakbym wstępowała w progi świątyni nauki. A teraz, dzięki pani kurator Nowak, mam się poczuć jak podstarzała kurtyzana, która wstępuje w progi agencji towarzyskiej? Z drugiej strony jednak, mam stać na straży cnót niewieścich, których chce minister Czarnek? To naprawdę nie jest komfortowa sytuacja - mówiła jedna z kobiet biorących udział w spotkaniu pod Collegium Novum UJ.
Senat Uczelni Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie zwołano nagle. Powód: zatwierdzenie kandydatury Jerzego Gizy (dyrektora podstawówki) na członka Rady Uczelni. Miał on zająć miejsce prof. Grzegorza Przebindy, któremu rektor wygasił mandat w odwecie za próbę odwołania go z funkcji. Legalność tamtej decyzji bada sąd.
Prof. Grzegorz Przebinda zagroził Radiu Kraków prokuraturą, jeśli stacja nie przeprosi go publicznie. Dziennikarz Wojciech Jakubowski na antenie powiedział, że profesor dokonał zamachu na demokrację, próbując odwołać ze stanowiska rektora Uniwersytetu Pedagogicznego.
- Postawa rektora Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie jest niezgodna nie tylko z duchem Ustawy 2.0, czyli Konstytucji dla Nauki czy z zasadami Kodeksu Dobrych Praktyk KRASP, ale po prostu ze standardami normalnych zachowań międzyludzkich - mówi "Wyborczej" prof. Wiesław Banyś, rzecznik Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Rektor UP wygasił mandat prof. Grzegorzowi Przebindzie tuż po tym, kiedy ten próbował go odwołać. Sprawa może trafić do Sądu Administracyjnego. - Mimo że, w mojej opinii, rektor pozbył się mnie bezprawnie, nie mogę odwołać się do żadnej wewnątrzakademickiej instytucji - mówi.
- Najwidoczniej w oczach uczelni zasłużyłem na to, by po 20 latach pracy zwolnić mnie za pośrednictwem Poczty Polskiej - mówi pracownik naukowy Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Niezależny audyt przeprowadzony przez Ministerstwo Edukacji i Nauki miałby wykazać, w jakim stanie finansowym jest dziś Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie. Masowe zwolnienia, które dotykają pracowników od kilku miesięcy, tłumaczone są kiepską sytuacją finansową uczelni. Udostępnione dokumenty takiego faktu jednak nie potwierdzają.
"Stwierdzam wygaśnięcie członkostwa pana prof. Grzegorza Przebindy w Radzie Uczelni" - ogłosił rektor Uniwersytetu Pedagogicznego. - To kolejne naruszenie ze strony władz UP, którego jesteśmy świadkami - odpowiada Przebinda. To on zainicjował wcześniej dyskusję o odwołaniu rektora, a teraz składa zawiadomienie do resortu edukacji.
Pismo do rektora Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, prof. Piotra Borka, podpisali niemal wszyscy jego poprzednicy, prorektorzy. Dołączyli do nich profesorowie z UW, UJ czy poznańskiego UAM.
"Uniwersytetowi Pedagogicznemu nie grożą bankructwo i niewypłacalność. Co roku rośnie liczba studentów i studentek. Nie istnieją istotne przesłanki, które mogłyby stanowić podstawę radykalnych cięć wydatków" - apelują posłowie Lewicy z Krakowa. Apele płyną też z krakowskich uczelni, a do Rady Uczelni piszą sami pracownicy Uniwersytetu Pedagogicznego. Krytykują w nim działania kanclerza.
Prokuratura Rejonowa w Krakowie-Krowodrzy sprawdza, czy doszło do pomówienia uczelni za pomocą środków masowego komunikowania. Postępowanie nie zostało jednak wszczęte z urzędu, jak UP przekazało swoim pracownikom, a na wniosek władz uczelni. Potwierdza to prokuratura.
"Osiągnięcie wieku emerytalnego i nabycie prawa do emerytury nie może stanowić wyłącznej przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę przez pracodawcę" - przypomina rektorowi Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie Stanisław Trociuk, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich. Biuro RPO interweniuje w sprawie zwalnianych wykładowców, w tym prof. Janusza Majcherka.
W poniedziałek rektor UP wydał zarządzenie, w którym wycofuje się z "upoważnienia kanclerza do wdrożenia wewnętrznego programu naprawczego w obszarze organizacyjnym i zatrudnienia". Wcześniej twierdził, że Krzysztof Wąsowicz ma autonomię w podejmowaniu decyzji dotyczącej zwolnień, a pracownicy zobowiązani są do pełnej współpracy z nim.
"Konsternację wywołuje stosowanie przez Uniwersytet Pedagogiczny nieprzejrzystych reguł traktowania pracowników, które podważają elementarne zasady kultury pracy" - napisali do rektora Uniwersytetu Pedagogicznego oraz senatu uczelni filozofowie z UJ. To kolejny gest solidarności akademickiej, znak sprzeciwu wobec ostatnich działań władz UP.
W piątek rano grupa kilkudziesięciu studentek i studentów zebrała się przed głównym budynkiem Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, by dać wyraz zaniepokojeniu działaniami władz uczelni. "Wolny uniwersytet", "nie chcemy polityki" - wołali demonstranci. Żądali rozmowy z rektorem, ale nie wyszedł do nich nikt z władz uczelni.
Niemal pół tysiąca osób podpisało się pod petycją do rektora Uniwersytetu Pedagogicznego. Studenci nie chcą likwidacji bibliotek wydziałowych i nie zgadzają się na dalsze zwolnienia kadry profesorskiej na kierunkach humanistycznych. Organizują też pikietę pod uczelnią.
"Z najwyższym niepokojem przyjęliśmy wiadomość o planowanych zwolnieniach (...) Pośpiech oraz brak rzeczowego dialogu z władzami i pracownikami Instytutu budzą nasze niezrozumienie i sprzeciw" - czytamy w liście otwartym do rektora UP. List skierowali pracownicy Katedry Filozofii Uniwersytetu Ekonomicznego, którzy domagają się wstrzymania decyzji o zwolnieniach kadry profesorskiej.
Decyzją rektora prof. Piotra Borka z pracy ma zostać zwolniony jego poprzednik - prof. Kazimierz Karolczak. Historyk ma 67 lat, z uczelnią związany jest od 44. - Czuję się, jakby ktoś zakpił z całego mojego życia - mówi nam prof. Karolczak.
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w demonstracji solidarnościowej ze zwalnianymi pracownikami Uniwersytetu Pedagogicznego. - Oddałem tej uczelni 35 lat mojego życia. Tyle wysiłku, serca, a zostałem potraktowany w sposób urągający godności ludzkiej - mówił ze łzami w oczach prof. Janusz Majcherek, jeden z naukowców wytypowanych do zwolnienia.
Ani Senat Uczelni, ani resort edukacji nie zatwierdzały programu naprawczego, który od września wdraża na Uniwersytecie Pedagogicznym kanclerz Krzysztof Wąsowicz. Rektor zdradza, że kiepska sytuacja finansowa została już opanowana, a długi spłacone. - Dlaczego więc nadal się zwalnia? - pyta poseł Maciej Gdula.
Prof. Alicja Panasiewicz złożyła rezygnację z funkcji prorektorki - dowiedziała się "Wyborcza". To trzecia osoba, która odmówiła dalszej współpracy z władzami uczelni. Z dotychczasowej czwórki prorektorów na stanowisku został tylko prof. Michał Rogoż, prorektor ds. nauki.
Ośmioro wykładowców Instytutu Filozofii i Socjologii na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie ma zostać zwolnionych z pracy. Wśród nich m.in. prof. Janusz Majcherek, dyrektor tego instytutu, znany publicysta, komentator i jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobowości związanych z uczelnią.
- Wśród pracowników, którzy zachowali miejsce pracy, są osoby ode mnie starsze. Nawet takie są teraz na Uniwersytecie Pedagogicznym zatrudniane. Czym to tłumaczyć, jeśli nie chęcią nadania nowego frontu polityczno-ideologicznego? Zwalniani są ci, którym nie po drodze z "dobrą zmianą" - mówi prof. Janusz Majcherek.
Ośmioro wykładowców Instytutu Filozofii i Socjologii na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie ma zostać zwolnionych z pracy. Wśród nich m.in. prof. Janusz Majcherek, dyrektor tego Instytutu. - Nie mam wątpliwości, że to decyzja polityczna - mówi nam.
Inspektorat Pracy zbada, czy doszło do naruszenia przepisów prawa pracy na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Chodzi m.in. o umowy czasowe, które miały być podpisywane i przedłużane niezgodnie z prawem. Kilkuset pracowników jest związanych z uczelnią tego typu umowami.
Do "Wyborczej" docierają kolejne informacje o zamykaniu uniwersyteckich instytucji i trwających zwolnieniach. - Czy to początek zmian prowadzących do tego, że staniemy się uczelnią zawodową? - pytają pracownicy Uniwersytetu Pedagogicznego. I domagają się komisji, która przyjrzy się postępującej restrukturyzacji.
Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego powiedział, że wniosek uczelnianej "Solidarności" o odebranie Adamowi Michnikowi tytułu doktora honoris causa wygląda na odwet. To stwierdzenie nad wyraz łagodne. Doprecyzujmy zatem: to jest odwet w czystej postaci. Groteskowy, żenujący odwet, godny piaskownicy, a nie uniwersytetu.
Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego na antenie Radia Kraków przez kwadrans potwierdzał informacje "GW" o złej kondycji uczelni, nieuniknionych zwolnieniach i umowach, które mogą stać w sprzeczności z Kodeksem pracy. Potem zakomunikował, że artykuły "GW" są nieprawdziwe, a UP rozważy odebranie tytułu doktora honoris causa Adamowi Michnikowi.
Wniosek do PIP z prośbą o kontrolę na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie złożyli posłowie Lewicy Daria Gosek-Popiołek i Maciej Gdula. - Chcemy, by sprawdzono umowy z ostatnich latach i zweryfikowano, czy były one zgodne z Kodeksem pracy. Mamy sygnały, że na uczelni mogło dochodzić do nadużyć - mówią politycy Lewicy.
Kolejna interwencja poselska na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Poseł Lewicy Maciej Gdula chce pełnej informacji od rektora uczelni o jej problemach finansowanych. - To reakcja na przychodzące do naszego biura zgłoszenia o zwolnieniach pracowników oraz nadużywaniu umów na czas określony - mówi.
Prorektor ds. kształcenia oraz prorektorka ds. studenckich złożyli rezygnację z pełnionych funkcji - dowiedziała się "Wyborcza". O problemach na Uniwersytecie Pedagogicznym, zmianie władz i redukcji etatów piszemy od kilkunastu dni.
Po tekstach "Wyborczej" w resorcie edukacji interweniuje poseł Marek Sowa. A szef związkowej "Solidarności" pisze do pracowników Uniwersytetu Pedagogicznego: "Wspomagajmy się nawzajem w dziele uzdrawiania UP. Jak nie chcemy pomagać, no to trzeba się zwolnić z pracy, żeby móc rano patrzeć w swoje odbicie w lustrze".
Wysoko postawieni wykładowcy Uniwersytetu Pedagogicznego wskazują, że współpraca uczelni z rządem zacieśnia się. Ale rzeczniczka uniwersytetu zapewnia: - Jesteśmy jednostką autonomiczną i taką pozostaniemy.
Kiedy Krzysztof Wąsowicz kierował łódzkim MPK, Najwyższa Izba Kontroli zarzucała mu m.in. niegospodarność. Teraz, jako kanclerz, odpowiada za finanse pogrążonego w długach Uniwersytetu Pedagogicznego. - Przecież to nierozsądne - uważają pracownicy uczelni.
Z etatem na uczelni mają się pożegnać pracownicy, których umowy wygasają z końcem września i osoby w wieku emerytalnym. Powód: fatalna kondycja finansowa uniwersytetu.
Copyright © Agora SA