- Słowa zawsze były dla niej ważne. Uważała, że można nimi zmieniać świat - tymi słowami ks. Bogdan Markowski żegnał w poniedziałek Redaktor Józefę Hennelową. Urna z jej prochami spoczęła na cmentarzu Rakowickim.
- W PRL-u cenzura wtrącała się dziennikarzom do wszystkiego. Mam nadzieję, że te czasy już nie wrócą. Niepublikowany wywiad z Józefą Hennelową
Ostatni list protestacyjny podpisała w maju. Tym razem chodziło o sprzeciw wobec wyborów korespondencyjnych. Do końca nie przestała być świadomą obywatelką. Nigdy też, mimo że Kościół bolał ją coraz bardziej, nie przestała być chrześcijanką. Jeśli gdzieś szukać wzorca katolika otwartego, to w jej życiorysie.
Prawdziwa chrześcijanka, ale nie dogmatyczna i fałszywie pobożna. Otwarta na inność, dociekająca, daleka od wypinania piersi po ordery. Zmarłą w sobotę Józefę Hennelową wspominają jej przyjaciele i współpracownicy.
"Pani Józefo, droga Ziuto, dziękujemy za teksty, za tak wysoko postawioną poprzeczkę etosowi dziennikarskiemu, za dyskretne i życzliwe towarzyszenie" - żegna Józefę Hennelową "Tygodnik Powszechny", któremu felietonistka poświęciła większość swego życia.
W najbliższym czasie nie bierzmy udziału w wymuszanej przez rząd, chaotycznej wersji wyborów. Wybory są w demokracji konstytucyjnej ważne, tyle że muszą się odbywać wedle jasnych, znanych standardów - pisze w liście protestacyjnym grupa krakowian, m. in. Józefa Hennelowa, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Witold Bereś, Adam Szostkiewicz, Janusz A. Majcherek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.