- Wspólnie maszerowało się do kościoła Redemptorystów, a potem na mecz. Różnica była tylko taka, że do kościoła nie można było wnieść wnieść pół litry, a na stadion kibice wnosili - wspominają w klubie. Dziś Garbarnia Kraków mozolnie wraca do czasów, gdy w okolice hotelu Forum nie chodziło się na leżak i piwo, a na mecze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.