Zbocza Tatr w Dolinie Chochołowskiej zdewastowali drwale, a wejście do doliny to już lunapark. Jak to było możliwe? Rozmowa z Filipem Ziębą, leśnikiem, zastępcą dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego.
12 tys. nowych drzew - takie nasadzenie w Tatrach deklaruje firma Volvo. Drzewka, glosami internautów, mają być posadzone niedaleko Doliny Chochołowskiej, gdzie przed lat halny powalił ich nawet 130 tys.
Deptane przez tysiące turystów, smagane przez wiatr, śnieg i ulewne deszcze szlaki w Tatrach wymagają remontu. Na ten cel Tatrzański Park Narodowy w najbliższych 4 latach przeznaczy 18 mln zł. Na kilku szlakach pojawiły się worki jutowe wypełnione kamieniami i piaskiem. - To eksperyment - tłumaczy TPN.
Jeszcze większość z krokusów jest pod śniegiem, a już trwa najazd turystów na Dolinę Chochołowską. W niedzielę od rana ustawiały się potężne kolejki chętnych do wejścia.
Krokusy jeszcze uśpione pod śnieżną czapą, a już pracownicy schroniska na Polanie Chochołowskiej odbierają dziennie nawet kilkadziesiąt telefonów z zapytaniem, czy polana jest już fioletowa. Z roku na rok fenomen kwitnących krokusów zatacza coraz szersze kręgi.
9 stycznia wystartowała nowa linia autobusowa łącząca Katowice oraz Kraków z Chochołowem i Tatrami Zachodnimi. To pierwsze bezpośrednie połączenie na tej atrakcyjnej dla turystów trasie.
Ratownicy TOPR musieli pomóc turyście, który nie był w stanie odnaleźć szlaku w Dolinie Chochołowskiej. Przypomnijmy: ze schroniska na Polanie Chochołowskiej do wylotu doliny wiedzie szeroka, płaska droga.
W szybkim tempie rośnie liczba straganów stawianych nielegalnie przez handlarzy w rejonie Siwej Polany, przez którą prowadzi droga do Doliny Chochołowskiej. Jeden z najpiękniejszych zakątków Tatr jest systematycznie oszpecany.
Ciepła, słoneczna aura skłoniła tysiące turystów do wybrania się na wycieczki na tatrzańskie hale, aby podziwiać kwitnące krokusy. W niedzielę turystów było jeszcze więcej niż w sobotę.
Od sobotniego poranka wjazd do Doliny Chochołowskiej na Siwej Polanie korkował się z minuty na minutę. Tysiące turystów przyjeżdżało, by podziwiać fioletowe dywany utkane z kwitnących krokusów.
Pierwsze krokusy już kwitną na górskich polanach. Tatrzański Park Narodowy poszukuje wolontariuszy do pilnowania, by kwiatów nie zadeptali turyści.
Członkowie ONR wybierają się na Słowację, by ćwiczyć strzelanie z oskarżaną o neofaszyzm Ludową Partią Nasza Słowacja. I radzą swoim działaczom, by po drugiej stronie granicy nie używać "salutu rzymskiego", bo jest to tam karalne.
- Ktoś jedzie szmat drogi, by podziwiać kwiatki, na których później parkuje, po czym pieszo pokonuje odległość kilku kilometrów, żeby takie same kwiatki oglądać i fotografować! - dziwi się Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Codziennie na zakopiański SOR zgłasza się od 80 do 100 osób. Dwie trzecie z nich to narciarze. - Dziennie schodzi do 50 kilogramów. Jak w fabryce - śmieje się Władysław Łukaszczyk z gabinetu zabiegowego.
Lawina, która zeszła w poniedziałek po południu w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach Zachodnich, porwała parę turystów. Mężczyzna odniósł poważne obrażenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.