Posłowie PO Marek Sowa i Aleksander Miszalski przeprowadzili w poniedziałek kontrolę poselską w urzędzie gminy Pcim. Potwierdzili, że była agentka CBA pracowała dla gminy, gdy wójtem był Obajtek. Zarobiła 140 tys. zł. Konferencję pod urzędem próbowała zakłócić grupka zwolenników Daniela Obajtka.
Z każdym dniem odkrywania nowych wątków tej historii, utwierdzam się w przekonaniu, że jest to temat godny wielkiego ekranu. W telewizji publicznej natomiast mogą myśleć o serialu, którego tytuł podyktował już Jarosław Kaczyński.
Daniel Obajtek, gdy tylko został w 2015 r. prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, dał zlecenie Sylwii Kobyłkiewicz, byłej agentce CBA, która uczestniczyła w kontroli jego oświadczeń majątkowych. Została jego doradczynią od wszystkiego, a dziś jest prezesem Orlenu Upstream.
Była agentka CBA Sylwia Kobyłkiewicz, która brała udział w badaniu oświadczeń majątkowych Daniela Obajtka za rządów PO-PSL, wykonywała zlecenia dla gminy Pcim i oceniała dla Obajtka dokumenty, którymi ten bronił się potem w prokuraturze. Dziś szefuje Orlen Upstream.
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk postanowił wypowiedzieć się na temat afery Daniela Obajtka. Swoje wiekopomne oświadczenie wygłosił podczas konferencji prasowej, nie korzystając, co zapiszmy mu na plus, z karteczki z partyjnym przekazem dnia. Najwyraźniej zna go na pamięć.
Joanna Górka-Firek, która pracuje w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz zasiada w radzie nadzorczej spółki Orlen Paliwa, jest pełnomocnikiem zarządu niewielkiej firmy Wędzonka w rodzinnych Myślenicach Daniela Obajtka. To m.in. oni dostarczają parówki na stacje Orlenu. Informację ujawnił TVN24.
Wąskie grono osób dostało od dewelopera specjalne warunki na kupno apartamentu na warszawskim osiedlu Awangarda. Wśród nich prezes Orlenu Daniel Obajtek, wiceprezes koncernu Adam Burak, żona byłego rzecznika PiS Adama Hofmana i wiceprezes Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Piotr Wojtyczka.
Nie tylko prezes koncernu Daniel Obajtek dostał ogromną zniżkę na luksusowe mieszkanie na warszawskim Bemowie. Adam Burak, dzisiejszy wiceprezes Orlenu ds. marketingu i promocji, zapłacił za metr kwadratowy 7,9 tys. zł, choć cennik mówił o 12,5 tys. Rabat wyniósł więc pół miliona złotych.
Afery wokół Daniela Obajtka, które w ostatnich tygodniach ujawniła "Wyborcza", to "temat zastępczy i odgrzewany kotlet", a nieujawnianie przez niego majątku nie jest przestępstwem - tak kolejne doniesienia o prezesie Orlenu komentuje wicemarszałek senatu Marek Pęk.
Roman Lis w 2019 roku spytał prokuraturę, co z jego zawiadomieniem o podejrzeniu fałszywych zeznań Daniela Obajtka. Śledczy odpowiedzieli po... dwóch latach, tuż przed opublikowaniem przez "Wyborczą" taśm Obajtka.
Na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące majątku prezesa Orlenu Daniela Obajtka. - O, proszę jak im wyszło "Mieszkanie plus" - ironizuje opozycja. Europoseł Patryk Jaki w Radiu Zet stwierdził, że Obajtek mógł dorobić się, zanim został prezesem energetycznego giganta.
Tylko 6,9 tys. zł zamiast 12,5 tys. za metr kwadratowy zapłacił w 2018 r. prezes Orlenu Daniel Obajtek za 187-metrowy apartament na luksusowym warszawskim osiedlu. Zaoszczędził na tym 1 mln zł. W tym samym roku Orlen został sponsorem piłkarskiego przedsięwzięcia dewelopera. Wkrótce do grona sponsorów dołączyła też Energa.
W prokuraturze, do której trafiło zawiadomienie o składanie w sądzie fałszywych zeznań przez Daniela Obajtka, nie ma płyty z nagraniami, które to potwierdzały - dowiedziała się nieoficjalnie "Wyborcza". To te taśmy ujawniliśmy w głośnym artykule z 26 lutego.
W imię walki z III RP Jarosław Kaczyński i Beata Szydło utorowali drogę do władzy człowiekowi, na którym ciążyły podejrzenia o działalność przestępczą.
Warty 5 mln zł wielki pałac w Łężkowicach k. Wieliczki to kolejna nieruchomość, należąca do rodziny Obajtków. Posłowie KO, Marek Sowa i Cezary Tomczyk wykazali, że Daniel Obajtek działkę kupił i szybko sprzedał ją bratu, leśniczemu. Zaledwie dwa lata później stanęła tam nieruchomość, która dziś oficjalnie należy już do prezesa PKN Orlen.
To sędzia Katarzyna Wysokińska-Walenciak ostatecznie zdecydowała o umorzeniu sprawy karnej przeciw Danielowi Obajtkowi w grudniu 2017 r. Miesiąc później - dzięki decyzji Zbigniewa Ziobry - jej kariera przyspieszyła, dziś jest już wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
- To nie jest atak na Daniela Obajtka, tylko na fuzję Orlenu z Lotosem - przekonuje Daniel Obajtek. To kolejna linia obrony. Poprzednie - nagrania to rozmowy prywatne, artykuły to manipulacja, a siarczyste przekleństwa to zespół Tourette'a - upadły.
- Pod hasłami budowy czempiona energetyczno-paliwowego, największego w Europie Środkowo-Wschodniej, mamy do czynienia z niekontrolowaną prywatyzacją - powiedział poseł Marek Sowa na konferencji dotyczącej fuzji Orlenu i Lotosu.
Andrzej Duda po raz pierwszy po ujawnieniu przez "Wyborczą" taśm Obajtka wypowiedział się na temat prezesa Orlenu. - Najważniejsze jest, żeby firmą dobrze zarządzano, a w tej kwestii chyba wszystko dobrze się dzieje z tego co widać - stwierdził prezydent.
Prezydent Andrzej Duda w niedzielę uczestniczy w charytatywnym maratonie narciarskim w Zakopanem. Celem zawodów jest wsparcie Fundacji "Handicap" Zakopane. Ta sama fundacja dostała w użytkowanie słynny dworek Daniela Obajtka.
"Wina Tuska", "Nie rozpłacz się", "Żal ci, że nie twoje" - usłyszał poseł Koalicji Obywatelskiej w Lanckoronie. Marek Sowa przyjechał do wsi pod Krakowem, by opowiedzieć o nieruchomościach, które w gminie rządzonej przez PiS ma Daniel Obajtek. Konferencję zakłócał wójt gminy z PiS, który do kamer zapewniał, że cała Lanckorona jest "murem za Obajtkiem".
Niewielki artykuł o taśmach Daniela Obajtka oraz notka o żądaniu przeprosin od "Gazety Wyborczej". Przez cały tydzień w papierowych wydaniach gazet przejętych przez Orlen bardzo niewiele przeczytamy o skandalu wokół prezesa koncernu paliwowego. Więcej o aferze piszą w swoich serwisach internetowych.
W najbliższą niedzielę Andrzej Duda weźmie udział w charytatywnym slalomie narciarskim na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem. Prezydent miał okazję niedawno poćwiczyć swoje umiejętności - w lutym odwiedził stok w Wiśle, ale narzekał na warunki.
Sztuka mistrzowskiego posługiwania się językiem rynsztokowym była i jest dana niewielu. Polskie językoznawstwo do dzisiaj nie doczekało się monografii na ten temat, w złudnym przekonaniu, że "pierdolić nie warto".
Wyobraźmy sobie na moment, że prezesowi Obajtkowi udaje się także przejąć redakcję "Gazety Wyborczej". Czy wtedy pozwoliłby, by na łamach dziennika ukazywały się krytyczne wobec niego teksty? Odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć w skierowanym do naszego dziennika wezwaniu, w którym Daniel Obajtek żąda przeprosin i usunięcia publikacji.
W błyskawicznej karierze byłego wójta Pcimia Daniela Obajtka nie ma przypadku - niczym ludowy bohater PiS miał być przeciwwagą dla Donalda Tuska, gdyby ten zdecydował się wrócić do krajowej polityki. W rodzinnym Pcimiu wielu wciąż wierzy, że tak będzie. Ale już nie wszyscy.
"O Boże błogosławieństwo i potrzebne łaski dla Daniela O." - w tej intencji zamówiona została msza na Jasnej Górze.
Dokładnie 3 marca 2008 roku wójt Obajtek poinformował, że potestuje przeciw ośmieszaniu Pcimia w reklamach banku z brytyjskim aktorem komediowym Johnem Cleese'em.
Oto zapis rozmów telefonicznych z 2009 roku Bernadetty Obajtek, pracownicy firmy TT Plast, a obecnie członkini zarządu firmy, z Szymonem, pracownikiem TT Plast. W kontekście tych nagrań publikujemy również fragmenty rozmów Daniela Obajtka i Szymona.
- Daniel powiedział, żebym się kontaktowała z panem, jak Polskę dzielić - mówiła w sierpniu 2009 r. Bernadetta Obajtek do dyrektora handlowego firmy TT Plast. Daniel Obajtek był wtedy wójtem Pcimia i - zgodnie z przepisami - nie mógł prowadzić żadnej działalności biznesowej.
Według Onetu, Daniel Obajtek jako szef Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przekazał zaprzyjaźnionym gminom komputery, które zostały wycofane z użytkowania w ARiMR. Do Pcimia, gdzie wcześniej pełnił urząd wójta, trafiło 160 zestawów.
- Podwójne życie Daniela Obajtka musi być wyjaśnione. Człowiek, o którym prezes Kaczyński mówi, że jest dotknięty palcem bożym, co najwyżej mógł być dotknięty palcem jakiegoś arcybiskupa - mówili posłowie KO, składając w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez obecnego prezesa Orlenu.
Koleżanka z pracy w gminie Pcim - prezesem Lotosu, krewna wspólnika - wiceprezesem Energa-Obrót, kuzyn w Tauronie, a brat obecnego prezesa Orlenu - szefem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. Oto jak bliscy i znajomi Daniela Obajtka robią kariery za "dobrej zmiany"
Od operatora maszyn w firmie wuja (któremu później nie będzie szczędził wulgarnych określeń) przez radnego i wójta w Pcimiu po prezesa Energi oraz Orlenu. Ale kalendarium kariery Daniela Obajtka musi uwzględnić też śledztwa przeciwko "złotemu dziecku PiS" i (umarzane) oskarżenia
Po ujawnieniu przez "Wyborczą" rozmów świadczących o tym, że dwukrotnie złamał prawo, Daniel Obajtek broni się, że nagrania powstały bez jego zgody i wiedzy. Ale sam jako wójt Pcimia potajemnie nagrywał innych i to na sprzęcie należącym do gminy.
Już w 2016 r. prokuratura miała dostęp do materiałów obciążających ówczesnego wójta Pcimia Daniela Obajtka. Chodziło o składanie fałszywych zeznań w sądzie i nagrania, które w piątek ujawniła "Wyborcza".
- W oświadczeniach majątkowych prezesa PKN Orlen są gigantyczne dziury, a to wszystko dlatego, że Jarosław Kaczyński roztoczył nad nim parasol ochronny - mówią posłowie Koalicji Obywatelskiej i składają zawiadomienie do prokuratury. To pokłosie ujawnionych przez "Wyborczą" taśm.
Oto zapis ponad dwóch godzin rozmów telefonicznych z 2009 roku Daniela Obajtka, ówczesnego wójta Pcimia, z pracownikiem TT Plast.
Daniel Obajtek jako wójt Pcimia chciał wykończyć firmę swojego wuja, u którego wcześniej pracował. Kierował z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką, choć jako samorządowiec nie mógł tego robić, a potem skłamał w tej sprawie przed sądem. Dowodzą tego nagrania rozmów Obajtka, które ma "Wyborcza".
Daniel Obajtek jako wójt Pcimia kierował z tylnego siedzenia lokalną firmą i chciał wykończyć konkurencyjną spółkę, należącą do wuja, z którym był w konflikcie. Jako samorządowiec nie mógł działać w biznesie, co więcej - skłamał w tej sprawie przed sądem. Dowodem są nagrania rozmów Obajtka, które ma "Wyborcza".
Copyright © Agora SA