Wspinałem się na skalny próg. Chwyciłem skałę i okazało się, że leżała tam żmija. Nie wiedziałem, co robić. Złapałem się kosówki, pode mną było 20 metrów powietrza. Jakby ta gałąź się urwała...
Na Myślenickie Turnie wyjechalem kolejką wypełnioną koksem. Dalej szedłem piechotą. Rozebrałem się do kąpielówek, wziąłem narty na ramię. Nie spodziewałem się, że 6 maja 1968 roku będzie wyjątkowym dniem.
Parę miesięcy później badałem płat śniegu pod Świnicą. Jego radioaktywność była 10 razy wyższa od tego, co zmierzyłem jesienią.
Copyright © Agora SA