Na początku było ciężko i myślałam, że nie polubię protezy, taka jest obca, mechaniczna - cały ten system podciśnieniowy, ucisk łydki, zassanie, no straszne. Komfortowo nie było, do tego łatwo popełnić błąd i wydawała się skomplikowana w obsłudze. A potem jednak się przekonałam, dałam jej szansę, a ona mi - mówi Grażyna Sławińska, wolontariuszka z Krakowa, która podczas ostrzału w Bachmucie straciła nogę.