- Jestem taki, że rozpamiętuję, co można było zrobić lepiej. Ale trener nam próbuje wmówić, że nie ma sensu przejmować się jedną stratą czy złym zagraniem, bo tych zagrań w całym sezonie są tysiące - Bartosz Jaroch, obrońca Wisły, opowiada o sytuacji drużyny i wspomina, jak przed laty grał w meczach ligowych z własnym ojcem. A potem przeciwko niemu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.