Minęła już data, jaka pojawia się tuż pod hasłem "najlepiej spożyć przed" na opakowaniu naszych przypraw, kawy czy makaronu? To nie oznacza, że produkt ma wylądować w koszu. - Różnica między datą spożycia "przed" i "do" jest kolosalna. Jej znajomość pozwala walczyć z marnowaniem jedzenia - mówi Beata Ciepła z krakowskiego Banku Żywności.
Dla podatnika to wysiłek niewielki - odrobina namysłu i odpowiedni wpis w corocznym rozliczeniu. W przypadku podopiecznych organizacji pożytku publicznego 1 proc. może zmienić życie.
Najpierw sklepowy koszyk, potem lodówka i świąteczny stół. A na końcu śmietnik. Droga produktów spożywczych, które kupiliśmy na Wielkanoc, wcale nie musi tak wyglądać. Gdzie się udać, żeby w Krakowie oddać potrzebującym świątecznego mazurka czy ćwikłę?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.