Dorota zmarła z powodu wstrząsu septycznego w szpitalu w Nowym Targu. Była w 20. tygodniu ciąży, a trzy dni przed śmiercią lekarze stwierdzili u niej bezwodzie. Dziś w całej Polsce, a także w Berlinie, Londynie, Wiedniu odbędą się protesty pod hasłem "Przestańcie nas zabijać". Przedstawiamy najważniejsze fakty dotyczące okoliczności śmierci Doroty.
"Ani jednej więcej" - pod takim hasłem przeszedł w środę w Wadowicach marsz dla Izy, upamiętniający śmierć 30-letniej, ciężarnej kobiety z Pszczyny i będący sprzeciwem wobec wyroku TK w sprawie aborcji. Według uczestników wydarzenia zgromadziło się około 200 osób.
Nawet kilkanaście tysięcy osób przemaszerowało w niedzielę w Marszu dla Izy w Krakowie. Pod hasłem "Ani Jednej Więcej" uczestnicy przeszli z Rynku Głównego pod okno papieskie i siedzibę PiS.
Marsz dla Izy "Ani Jednej Więcej". Około 10 tys. osób zgromadziło się w niedzielne popołudnie na Rynku Głównym w Krakowie, by uczcić pamięć Izy z Pszczyny.
Wyciągają śmierć ciężarnej kobiety z Pszczyny po miesiącu od pogrzebu, kłamią i manipulują, by uzasadnić chęć "zabijania nienarodzonych dzieci". Kto? Opozycja, liberalne media i "tak zwane środowiska kobiece". Taka jest narracja PiS i mediów sprzyjających partii rządzącej.
W niedzielę o godz. 16 z Rynku Głównego pod siedzibę PiS w Krakowie wyruszy marsz dla Izy. 30-latka z Pszczyny miała w ciąży bezwodzie i stwierdzone wady płodu. Zmarła z powodu wstrząsu septycznego po tym, jak lekarze czekali z wykonaniem aborcji, aż płód obumrze
Protestujący uważają, że to pierwsza oficjalna ofiara wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Kobieta zmarła w szpitalu, ponieważ czekano na śmierć płodu. Strajk Kobiet apeluje: w takiej sytuacji pakujcie kobiety do samochodu i jedźcie za granicę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.