W Zakopanem znów skaczą - jedni z Wielkiej Krokwi, drudzy na Krupówkach, krzycząc, że "wypijemy syćkie drinki aż do dna". Kto nie może zarobić na golonce w piwie, próbuje na fladze z rozpromienionym Kamilem Stochem.
Ani Kamil Stoch, ani Dawid Kubacki nie błysnęli w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Próbował ich zastąpić Andrzej Stękała, zawodnik zza miedzy, ale też nie doskoczył do podium. Za miesiąc najlepsi skoczkowie świata wrócą pod Giewont.
Boją się jej sunący na Wschód Norwegowie, Niemcy, Austriacy czy Słoweńcy. Jeśli w sobotę na Wielkiej Krokwi wiatr nie urządzi loterii, nie mogą mieć wielkich nadziei na zwycięstwo.
Copyright © Agora SA