Oficer dyżurny został ukarany finansowo i dyscyplinarnie, kontrolera z powiatu uznano za winnego, ale od kary odstąpiono - to bilans przeszło dwumiesięcznego postępowania dyscyplinarnego, które od listopada toczyło się na andrychowskim komisariacie. 14-letnia Natalia zmarła zaledwie 500 m od tamtejszej komendy.
Nagana z wpisem do akt - tak zakończyło się pierwsze z serii postępowań dyscyplinarnych wobec policjantów, którzy zajmowali się zaginięciem 14-letniej Natalii z Andrychowa. Ukarany został dyżurny policji w Kętach (tam dziewczynka się uczyła), który nie zareagował właściwie na informację i nie podjął natychmiastowych czynności - przekazuje "Wyborczej" Katarzyna Cisło z wojewódzkiej komendy policji.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że zaginięcie 14-letniej Natalii z Andrychowa mogło zostać przez policję zakwalifikowane jako tak zwane poszukiwanie opiekuńcze.
Jak to możliwe, że 14-letnia dziewczynka leży przez ponad pięć godzin w śniegu, w centrum miasta, i nikt jej nie pomaga? Na to pytanie próbują sobie odpowiedzieć wszyscy mieszkańcy Andrychowa. Na przysklepowym parkingu, na którym w środku dnia zamarzła nastolatka, palą się dziesiątki zniczy. - Gdyby ktoś przywiązał tutaj psa, służby zareagowałyby w sekundę. Ale na ludzką krzywdę mamy zbiorową znieczulicę - słyszę.
Wypowiedzi małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak na temat wyników kontroli w placówce wywołały falę hejtu. Rodzice przedszkolaków poczuli się zagrożeni, a o sprawie została poinformowana policja.
Małopolska kurator oświaty przeprowadziła kontrolę na placu zabaw przedszkola w Zabierzowie, gdzie kilka dni temu w studzience utonął czteroletni chłopczyk. - Kontrola wykazała całą masę nieprawidłowości - informuje Barbara Nowak. Jej zdaniem odpowiedzialność za niewystarczające zabezpieczenie terenu ponoszą właściciele i dyrekcja placówki, ale również gmina. - Pani kurator plecie androny - ripostuje wicewójt Zabierzowa.
Krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w czwartek na terenie przedszkola w Zabierzowie. - Będzie prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka - informują śledczy.
Tragedia rozegrała się w trakcie sobotniego spotkania rodzinnego w Zubrzycy Górnej. Chłopczyk przez cały czas bawił się z innymi dziećmi. W pewnym momencie zniknął.
Dziecko z obrażeniami głowy odnaleziono przy pobliskim potoku. Mimo podjętej reanimacji chłopiec zmarł.
Ksiądz prosi na mszy, żeby modlić się za ojca, który zbłądził i bije. No to ludzie się modlą, a potem nie reagują. Mają czyste sumienie, bo przecież się pomodlili.
Copyright © Agora SA