Kraków chce karty mieszkańca, która nakłoni do płacenia podatków w mieście. Myśli jednak egoistycznie. W efekcie wpływy mogą być niższe od spodziewanych, za to na ulicach większe korki.
Koalicja rządząca Krakowem przygotowała projekt uchwały, której efektem ma być uruchomienie Krakowskiej Karty Mieszkańca - pakietu korzyści przyznawanych przez gminę płacącym w mieście podatki. Ma to dać około 100 mln zł rocznie więcej do miejskiej kasy.
Jeszcze dwa lata temu próbowałbym przekonywać do wprowadzenia tańszych biletów na komunikację miejską dla osób płacących w Krakowie podatki. Dziś mam przekonanie, że ani nie przyniesie to miastu wielu nowych dochodów, ani nie skłoni kierowców do przesiadki na zbiorową komunikację. Byłoby to działanie doraźne i nieefektywne.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.